Kiedy Jan napotkał wzrokiem przechadzającego się Jezusa, powiedział: "Oto Baranek Boży". Gdy dwaj jego uczniowie usłyszeli te słowa, poszli za Jezusem (J 1,36-37).
Narodziny Jezusa w ciele dają nam możliwość odrodzenia się do nowego życia, rządzonego nie przez grzech, egoizm, egocentryzm i interesowność, ale przez sprawiedliwość, która ostatecznie przejawia się w zdolności do kochania naszych braci i sióstr.
List św. Jana ukazuje nasze rozbicie: jesteśmy rozdarci między grzechem a sprawiedliwością, ponieważ nasze narodziny w Duchu, z jednej strony już rzeczywiste, z drugiej wciąż się dokonują, walczą o urzeczywistnienie, jesteśmy w drodze... Stąd potrzeba, abyśmy szukali i znajdowali Chrystusa, wciąż na nowo, ponieważ tylko w Nim możliwe są narodziny do nowego życia.
Liturgia ukazuje nam Jezusa jako już dojrzałego człowieka. Po kontemplacji tajemnicy Boga, który stał się człowiekiem w śmiertelnym ciele nowonarodzonego Dziecka, Jezus zniknął z naszego pola widzenia, zagubiony w długich latach anonimowości, jakby zmuszając nas do pójścia na Jego poszukiwanie.
Nie chodzi o ślepe poszukiwanie. Prorocy dają konkretne wskazania. Oni zawsze wskazują na Niego. To podstawowy znak rozpoznawczy każdego proroka: nie skupia uwagi słuchaczy na sobie, ale zaprasza do spojrzenia dalej, aby każdy mógł osobiście doświadczyć spotkania z Chrystusem. Prorok wskazuje na Mesjasza, ale potem każdy z nas musi mieć odwagę, by Go szukać, pytać, iść za Mistrzem i być z Nim.
Czy podejmuje wysiłek narodzin w Duchu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz