Opowiadanie o powołaniu Lewiego mówi przede wszystkim o języku niewerbalnym. Pojawia się tylko jedno centralne słowo: Pójdź za Mną! reszta to gesty, język ciała. Ze strony Jezusa: przechodzenie i spojrzenie, ze strony Lewiego - powstanie i pójście za Wzywającym.
Gesty Jezusa wyrażają głęboką komunikację. To nie jest przelotne spojrzenie, ale głębokie, takie, które dotyka samego serca. Jezus przechodzi, ale nie jest jednym z wielu - Jego przejście przez komorę celną zostaje zauważone.
Gesty Lewiego mają także głębokie znaczenie. Powstanie sugeruje przebudzenie do nowego życia, przemianę, zmartwychwstanie, wydobycie z siebie tego, co najlepsze, pozostawienie różnych masek i zabezpieczeń, które wypływały z zajmowanego stanowiska. Pójście za Jezusem to wybór nowego stylu życia, który koncentruje się na bliskości z Jezusem, przebywania blisko Jezusa. Iść tam, gdzie On prowadzi, gdziekolwiek poprowadzi.
I nie ma już nic więcej. Lewi nie prosi o wyjaśnienia, nie zgłasza zastrzeżeń, nie stawia oporu, nie domaga się czasu na rozeznanie, nie wiemy nawet, czy zareagował radością, czy lękiem...
I jest jeszcze coś bardzo ważnego w tym opowiadaniu o powołaniu Lewiego, bardzo ważne dla nas, który tak łatwo nadajemy etykietki i klasyfikujemy, oceniamy innych...
Poza wykluczającym spojrzeniem dbających o czystość religijną i nie pochwalali postawy Jezusa spożywającego posiłek z celnikami i grzesznikami, pojawia się problem przydatności kandydata do powołania...
Kiedy dzisiaj ktoś chce podjąć powołanie do szczególnej służby w Kościele, musi spełnić pewne wymogi formalne. Kościół nie tylko o nie prosi, ale wręcz się ich domaga, czerpiąc z doświadczeń dla siebie bardzo bolesnych i wciąż aktualnych, a które wywołują zgorszenie. A Jezus wydaje się ignorować te wymagania i, przynajmniej pozornie, okazuje się nieostrożny... Naraża na złą opinię siebie, swoją misję, może wywoływać zgorszenie...
Dlaczego Jezus odpowiada tej grupie zgorszonych i protestujących, że nie przyszedł powołać sprawiedliwych, ale grzeszników?
Odpowiedź ukryta jest w tych dwóch czasownikach podkreślających postawę Lewiego: powstanie i pójście za Jezusem. Tu nie chodzi tylko o fizyczny ruch, który Lewi wykonał, ale o głęboką postawę, którą wyzwala wezwanie - zaproszenie Jezusa. Spojrzenie i wezwanie Jezusa przemieniają, a On nigdy nie wzywa nikogo bez wcześniejszego obdarowania go tym, co potrzebne, by za Nim pójść...
Pięknie wyraził to święty Augustyn: Panie, daj mi siłę, abym mógł zrobić wszystko, czego ode mnie żądasz, a potem żądaj ode mnie czego tylko chcesz.
Z jakim nastawieniem serca reaguję na Boże natchnienia i zaproszenia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz