Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do niego kobietę, którą dopiero co pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: „ Nauczycielu, tę kobietę dopiero co pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co powiesz? (J 8,3-5).
Pierwsze czytanie ukazuje triumf sprawiedliwości. W świecie zła, kłamstwa i nadużyć władzy zwycięża prawda. Wydawać by się mogło, że tak powinno być zawsze. Ale wiemy, że nie zawsze tak jest. Zbyt często świat działa przeciwko sprawiedliwości.
Osoba uczciwa, która nie podporządkowuje się, nie idzie z prądem, nie ulega presji grupy, często traktowana jest jako dziwna, naiwna. Jej zachowanie staje się wyrzutem, ponieważ wskazuje na społecznie akceptowane zło. Tu może jest źródło tak wielu praktyk moobingu, z jakim można się spotkać we współczesnym świecie.
Ewangelia przedstawia inną sytuację. Kobieta została przyłapana na rażącym cudzołóstwie. W tym wypadku kara wydaje się sprawiedliwa, zgodna z prawem tamtych czasów. Sędziowie i kaci, powołując się na autorytet Mojżesza, najwyraźniej próbują uzyskać poparcie Jezusa.
W rzeczywistości posługują się jedynie kobietom, aby Go dopaść. Jeśli sprzeciwi się jej potępienie, odrzuci prawo Mojżesza, jeśli jednak zgodzi się na jej ukamienowanie, sprzeciwi się prawu rzymskiemu, które zabraniało Żydom wykonywania egzekucji na kimkolwiek; w obu przypadkach będzie można Go oskarżyć.
Kto jest bez grzechu? Tylko Jezus miał prawo rzucić kamieniem. Nikt inny. Ale On nie zamierzał rzucać.
Ile kamieni rzucamy w prawdziwych lub domniemanych grzeszników, nie widząc swojego własnego grzechu? Kiedy postępujemy w ten sposób, bez miłosierdzia, nie chcąc przebaczyć, nasze imiona są zapisane w prochu, jak tych, którzy odwracają się od Boga. Mówi Jeremiasz: wszyscy, którzy cię opuszczają, będą zawstydzeni. Ci, którzy oddalają się od Ciebie, będą zapisani na ziemi, bo opuścili źródło żywej wody, Pana. Być może tak trzeba odczytywać gest Jezusa, który on wykonuje w rozmowie z oskarżycielami tej kobiety.
Tylko boże miłosierdzie jest w stanie nas zbawić, nie tylko od śmierci, ale także od grzechu. Miłosierdzie zbawia grzesznika, ale potępia grzech. I ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie grzesz. Boże miłosierdzie rehabilituje nas, ale stawia nam też wymagania.
Przebaczenie, wraz z wezwaniem do zerwania ze złem, prowadzi nas do przemiany naszego spojrzenia, a nawet naszego myślenia o sprawiedliwości. Patrząc oczami Jezusa, możemy ucieszyć się uratowania Zuzanny i nieznanej kobiety z Ewangelii.
Nic jednak nie zrozumiemy z przebaczenia, do którego zaprasza nas Jezus, jeżeli będziemy się cieszyli ze śmierci niegodziwych starców z pierwszego czytania czy domagali się ukamienowania tego, który kobietę cudzołożną uwiódł i naraził na ukamienowanie.
Czy postanowienie poprawy związane z sakramentem pojednania traktuję poważnie? Czy podejmuję walkę z moim grzechem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz