I powstał w tłumie rozłam z Jego powodu. Niektórzy chcieli Go nawet pojmać, lecz nikt nie podniósł na Niego ręki (J 7,43-44).
Zdarza się, że odkrywamy czyjeś działanie przeciwko nam. To zawsze boli, a szczególnie wtedy, gdy czynią to ludzie, których uważamy za bliskich, którzy nas znają, którzy zakładają maskę przyjaciela, by nas poznać i skuteczniej zranić.
Takie jest doświadczenie Jeremiasza, takie będzie też doświadczenie Jezusa. Prorok doświadcza cierpienia, ale swój ból oddaje Bogu: Tobie powierzam moją sprawę. Bóg nie zawodzi, czyni silnym. Nawet doświadczenie ludzkiej niegodziwości nie potrafi go złamać.
Jeremiasz uczy, że wierność Bogu zawsze jest związana z ofiarą. Musimy przygotować nasze serca na cierpienie, być gotowi, by cierpieć, jeżeli chcemy trwać w wierności i służyć Bogu całym sercem.
Jezus nie pozwala na obojętność wobec Niego. Tak jak na świątynnym placu, tak i dzisiaj Jezus niepokoi, przyciąga, stawia pytania. Jego słowa prowokują do zastanowienia, rodzą postawę akceptacji lub odrzucenia. Czasem Jezus wprawia w zakłopotanie, prawda, którą głosi, bywa przecież trudna i czasami bolesna, może nawet wprowadzić nas w kryzys, naruszając dobre samopoczucie. Ale ważne jest to, że kiedy potrafimy Jego słowo przyjąć, doświadczamy wyzwolenia, to zawsze jest słowo wyzwalające.
Droga naśladowania Jezusa, musimy mieć także i tę świadomość, będzie zawsze wiązała się z takimi samymi reakcjami, z jakimi On musiał się mierzyć. Będą zadowoleni, będą także oburzeni.
Jak reaguję na doświadczenie niesprawiedliwości?
🙏🏻
OdpowiedzUsuń