Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: "Kto ty jesteś?", on wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: "Ja nie jestem Mesjaszem". Zapytali go: "Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?" Odrzekł: "Nie jestem". "Czy ty jesteś prorokiem?" Odparł: "Nie!" Powiedzieli mu więc: "Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?" Odpowiedział: "Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak powiedział prorok Izajasz" (J 1,19-23).
Jestem tylko głosem, ale słowa, które mówię, nie są moje. Jestem tylko głosem - mówi św. Jan Chrzciciel. Jest tak przeźroczysty, ze widać przez niego samego Boga.
Jan jest tylko głosem. Dzisiaj nie robi to na nas żadnego wrażenia. Spotykamy wiele krzyczących „głosów” – na placach, na salach zebrań, docierają do nas krzyczące głosy reklam radiowych, telewizyjnych i radiowych. Głosy zachęcające nas do kupna takich czy innych towarów, przypominające o okazjach, których nie można zmarnować, głosy wzywające do poparcia lub sprzeciwu, głosy zysku, sukcesu, nienawiści, przemocy, komfortu, sprytu, kalkulacji…
Głos Jana jest jedyny i przez to niezwykły: Prostujcie drogę Pańską! Nasze drogi, te codzienne, nie zawsze prowadzą do spotkania z Bogiem.
Być może nasze świadectwo, świadectwo chrześcijańskiego życia, ma polegać na tym, aby wśród hałasu świata być innym głosem.
1. Czy w mojej praktyce wiary nie zasłaniam sobą Boga?
2. Czy rozpoznaję Boże wołanie pośród hałasu świata?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz