
Oznajmiono Mu: «Twoja Matka i bracia stoją na dworze i chcą się widzieć z Tobą». Lecz On im odpowiedział: «Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je» (Łk 8,20-21).
W świecie bogactwa i luksusu, pomiędzy uginającymi się półkami marketów, pośród kolorowych opakowań i reklam, w codziennym zabieganiu za tym, co konieczne i co zbędne, krzyk ubogich, często niemy krzyk potrzebujących, staje się coraz słabiej słyszany.
Uspokajamy sumienie od czasu do czasu, organizując coś dla biednych i potrzebujących z okazji świąt, czy wrzucając do puszek brzęczące monety - musi być słychać. Wielcy tego świata lubią zabłysnąć hojnością w świetle kamer.
Ale na co dzień biedaków mijamy szybkim krokiem, nawet nie patrząc w ich stronę - być może któryś wyciągnąłby rękę, prosząc o pomoc.
Bogu nie potrzeba brzęku wpadających do ręki monet czy fleszy. Widzi serce. I chociaż pomoc, nawet ta na pokaz, przynosi chwilę wytchnienia ubogim, nie powinna uspokajać sumienia.
Święty Augustyn, komentując fragment dzisiejszej Ewangelii, zauważył, że duchowe pokrewieństwo z Jezusem, związane z słuchaniem i wypełnianiem Słowa przewyższa fizyczne.
Mówi jednocześnie, że Maryja była pierwszą zasłuchaną i wypełniającą Słowo, mając w ten sposób najpierw udział w duchowym macierzyństwie. To zasłuchanie i gotowość podjęcia Słowa doprowadziło Ją do macierzyństwa fizycznego - niech mi się stanie według Twojej woli... Przed biologicznym macierzyństwem stała się Matką, ponieważ słuchała Słowa Bożego i realizowała je w praktyce. Od duchowego macierzyństwa zależało macierzyństwo biologiczne.
Nawet wówczas, kiedy nie rozumiała, przechowywała Słowo w swoim sercu.
Jesteśmy zjednoczeni z Bogiem, kiedy jesteśmy otwarci na Jego Słowo i wcielamy je w życie. Potrzeba otwarcia naszego serca, tak by poruszało się ono w rytm serca Bożego.
1. Jakie intencje towarzyszą mi, kiedy pomagam potrzebującym?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz