zachód słońca

zachód słońca

piątek, 26 lutego 2021

Piątek I Tygodnia Wielkiego Postu - wsp. św. Pauli Montal

    I dalej dom Izraela mówi: Pan nie chodzi prostą drogą. Czy to jednak ja nie podążam prostą drogą, domu Izraela? Czy to raczej wy prostą drogą nie idziecie? Każdego z was będę sądził, domu Izraela, według jego postępowania (Ez 18,29-30).

    Jeśli więc przyniesiesz swój dar do ołtarza i tam sobie przypomnisz, że twój brat ma coś przeciw tobie, zostaw przed ołtarzem swój dar i idź, pojednaj się najpierw ze swoim bratem, i wtedy dopiero, gdy wrócisz, składaj dar (Mt 5,23-24).

    Bóg wzywa nas do uczciwości i autentyczności, spójności naszych przekonań i działań. Trzeba odrzucić od siebie pokusę obwiniania innych za to, co zrobiliśmy źle, za  to, czego nie zrobiliśmy, za to także, że coś zrobiliśmy tylko byle jak, aby było.

    Bóg pragnie, byśmy uczyli się odpowiedzialności za nasze myśli, słowa i czyny. Musimy zobaczyć nasze pokręcone ścieżki i dać się prowadzić Jego drogą, prostą drogą. 

    Bóg nie chce naszej śmierci, chce naszego nawrócenia, chce, abyśmy zeszli z krętych dróg, które prowadzą na manowce. Ukazuje nam drogę, która prowadzi ku Niemu. Daje nam wszelkie możliwe środki, abyśmy mogli to zrobić. 

    To co jest właściwe Bogu, to przebaczenie, zapomnienie, rezygnacja z rozliczania. Bóg pragnie nas przyjmować i obdarzać miłością. Ty udzielasz przebaczenia... U Pana jest bowiem łaska, u Niego obfite odkupienie - tak wołamy z psalmistą. 

    Jezus stawia przed nami zwierciadło, w którym nie lubimy się przeglądać. Jeśli nie jesteś pojednany z braćmi, dlaczego przychodzisz z ofiarami do Boga? Potrafimy publicznie uderzać się w piersi i mówić: moja wina, ale zakamarki naszego serca kryją wiele urazów. 

    Mało to użyteczne, że palimy kadzidło i zapalamy świece na cześć Boga, jeżeli gdzieś tam ktoś płacze z naszego powodu. Jesteśmy zaproszeni do pojednania się z tymi, wobec których okazaliśmy się niesprawiedliwi, którym zadaliśmy rany. 

    Nasza natura lubi się dobrze pokazać, nawet w pokutnym worku: wiele ofiar, obietnic, wyrzeczeń, wiele publicznej pokuty, ale trudno nam wyciągnąć rękę do bliźniego w geście pojednania. Oczekujemy, by ktoś zrobił pierwszy krok. 

    Warto stanąć przed tym lustrem, rozświetlić zakamarki naszego serca, wyprostować drogi do bliźnich poprzez pojednanie. Żyjemy czasem takimi różnymi trudnymi sprawami wiele lat, żyjemy z naszym żalem i pretensjami, brakiem zgody i pojednania. 

    Jezus stawia nas przed lustrem, byśmy mogli powyciągać te trupy z naszej szafy, byśmy zajrzeli w zakamarki naszej duszy i podjęli wysiłek pojednania. 


1. Czy podejmuje wysiłek pojednania wobec bliźnich?

2 komentarze:

  1. Uważam,że powołani jesteśmy do wielkości i przerastania samych siebie a dążenie do pojednania jest takim wysiłkiem. Dlatego próbuję z różnym skutkiem. Wysiłek i wola musi być z obu stron.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podejmuję. I dokładnie jest WYSIŁEK. Dziękuję za inspirację do refleksji osobistej.

    OdpowiedzUsuń