zachód słońca

zachód słońca

piątek, 28 maja 2021

Piątek 8. Tygodnia Zwykłego

    Wychwalajmy też sławnych mężów i naszych ojców według rodowodu. Owi mężowie - to ludzie miłosierdzia, ich sprawiedliwe czyny nie poszły w zapomnienie (Syr 44,1.10).

Wtedy zwracając się do drzewa, powiedział: "Niech już nikt nigdy nie spożyje z ciebie owocu". Jego uczniowie słyszeli to. Przechodząc rano obok owego drzewa figowego, zauważyli, że jest uschnięte aż do korzeni (Mk 11, 14.20).


    Trochę szkoda, że pierwsze czytanie nie obejmuje całości wypowiedzi mędrca, zawartej w wersetach od 1 do 15. Lepiej widoczny byłby kontrast pomiędzy tymi, którzy zachowali o sobie pamięć, a tymi, o których pamięć wygasła; zniknęli, jakby nie istnieli; byli, jakby nie byli; podobnie ich dzieci po nich. 

    Ludzie miłosierdzia, których wychwala pierwsze czytanie, to ci, którzy byli wierni łasce, przyjęli Bożą dobroć i uczynili z niej użytek wobec bliźnich. Wszystko przemija z wyjątkiem miłości. Wiara i nadzieja przemijają, miłość pozostaje. Święty Jan od Krzyża powie, że będziemy sądzeni z miłości. Pozostanie dobro, które uczyniliśmy, to ono jest nasieniem, które wydaje plon przez pokolenia. 

    Wiara, nadzieja i miłość. Trzy cnoty, które tak mocno są z sobą powiązane. Wiara jest motorem miłości, jest tym, co porusza serce do spełniania dobra, a wszystko łączy się z nadzieją, że dobro czemuś służy, że ma sens, ponieważ istnieje niebo i życie wieczne. 

    I w tym kontekście warto spojrzeć na długą Ewangelię, którą otwiera i zamyka scena z figowcem. Jest ona tłem, centralna scena rozgrywa się w świątyni. 

    Drzewo bez owoców jest symbolem ludu przymierza, który zgromadzony wokół świątyni, powinien wydawać owoce dobra, owoce miłosierdzia. Jezus zbliża się do figowca, podobnie jak przychodzi do serca tego ludu, do świątyni, aby poszukać owoców. I nic nie znajduje. 

    Owszem, w świątyni sprawowany jest oficjalny kult, przypominający szum liści figowca, ale ten kult nie rodzi owoców, nie wpływa na życie, na postawy - brakuje sprawiedliwości, miłosierdzia, troski o bliźniego, brakuje autentycznej modlitwy. 

    Jezus próbuje wskazać poprzez swój gest prawdziwe znaczenie kultu. Nie można uciekać się do religijnych praktyk, zapominając o czynieniu miłosierdzia, o braterskiej miłości. Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie - bezowocny kult. Nie może podobać się Bogu. 


1. Czy moja religijność kształtuje moją postawę wobec świata, drugiego człowieka?

1 komentarz:

  1. W Sanktuarium Miłosierdzia, przy obrazie Jezusa Miłosiernego znajduje się koszyk pełen karteczek z cytatami z Dzienniczka siostry Faustyny. Będąc dzisiaj tam na adoracji, wylosowałam: "Miłość Boża kwiatem - a miłosierdzie owocem".
    Bardzo mnie poruszył obraz nieurodzajnego figowca. Pan Jezus głodny, podchodzi do drzewa, które łądnie wygląda, jest pełne zielonych liści, można by się po nim spodziewać. A tu nic, tylko wygląda.
    Mam pytania: czy gdyby Jezus znalazłby choćby jedną figę, jeden malutki owoc, to czy to drzewo by się ostało? Czy gdyby takie drzewo nie miało korzeni w Bogu, w Jezusie Chrystusie, a było pełne dobrych owoców miłosierdzia - czy też mogłoby się ostać?

    OdpowiedzUsuń