zachód słońca

zachód słońca

wtorek, 18 maja 2021

Wtorek 7. Tygodnia Wielkanocy

    Wiecie, jakim byłem wśród was od pierwszej chwili, w której stanąłem w Azji. Jak służyłem Panu z całą pokorą wśród łez i doświadczeń, które mnie spotkały z powodu zasadzek żydowskich (Dz 20,18-19).


    To już siódmy tydzień, jak czytamy tekst Dziejów Apostolskich, spotkaliśmy Szawła, który pod Damaszkiem stał się Pawłem i mogliśmy mu towarzyszyć podczas apostolskich podróży, codziennych zmagań z przeciwnościami, mogliśmy słuchać jego świadectwa i przyglądać się jego pracy.  I dziś możemy mu odpowiedzieć - wiemy, jesteś autentyczny w tym co mówisz i robisz. 

    Ten tekst pożegnania się Pawła ukazuje trzy elementy misyjnej działalności, które warto podkreślić:

* pokora w służbie Panu. To cnota nieznana światu pogańskiemu, w naszym świecie w dużej części zapomniana i taka nieżyciowa. Ale jest to cecha autentycznego naśladowcy Jezusa, który przyszedł, aby służyć, a nie być obsługiwanym;

* śmiałość w głoszeniu Ewangelii, mimo trudności, zasadzek, przeciwności, które przychodziły ze strony ludzi. Paweł nie poddaje się w swojej misji, nie zniechęca. Głoszenie Ewangelii staje się dla niego sensem życia;

* wielkoduszność, która prowadzi Pawła do całkowitego ogołocenia siebie, oddania wszystkiego. Lecz ja zgoła nie cenię sobie życia, bylebym tylko dokończył biegu i posługiwania, które otrzymałem od Pana Jezusa: bylebym dał świadectwo o Ewangelii łaski Bożej. Nic inne nie jest ważne. 

    Paweł porzuca swoistą strefę komfortu, gdzie jest znany, lubiany, gdzie cieszy się szacunkiem uczniów. Udaje się do Jerozolimy, stoi przed jego oczami mroczna przyszłość, naznaczona uciskiem, więzieniem, walką. Przynaglany przez Ducha jest przekonany, że ten Duch będzie z nim do końca.

    Być może papież Franciszek widział św. Pawła, kiedy pisał w Evangelii Gaudium, jakim powinien być ten, który chce być świadkiem Dobrej Nowiny. Kiedy trwamy w oczekiwaniu na dar Ducha Świętego, niech te słowa będą zaproszeniem do otworzenia się na ten Boży dar, bez którego ludzkie działania, mogą pozostać bezowocne: 

    Ci, którzy głoszą Ewangelię, powinni bez lęków otworzyć się na działanie Ducha Świętego. W dniu Pięćdziesiątnicy Duch sprawił, że Apostołowie wyszli ze swych ograniczeń i zostali przemienieni w głosicieli wielkich dzieł Bożych, których każdy zaczyna rozumieć w swoim własnym języku. Ponadto Duch Święty obdarza siłą do głoszenia nowości Ewangelii śmiało, na głos, w każdym czasie i miejscu, także pod prąd. Wzywajmy Go dzisiaj, umocnieni na modlitwie, bez której każde działanie narażone jest na ryzyko, że pozostanie puste, i bez której orędzie w końcu zostaje pozbawione duszy. Jezus pragnie ewangelizatorów głoszących Dobrą Nowinę nie tylko słowem, ale przede wszystkim życiem przemienionym obecnością Bożą (Evangelii Gaudium 259).


1. Czy i jakim jestem świadkiem Ewangelii?

1 komentarz:

  1. ...porzuca swoistą strefę komfortu, gdzie jest znany, lubiany, gdzie cieszy się szacunkiem uczniów. …przed jego oczami mroczna przyszłość…

    Taki los apostoła, ucznia, jak jego Pana, Mistrza, Oblubieńca, Zbawiciela. Św. Paweł, kroczy drogą, którą przetarł Jezus, wypełnia powierzoną mu misję, głosi Dobrą Nowinę w mocy Ducha Świętego.

    Ja dziękuję Bogu, za współczesnych Pawłów, za kapłanów "głoszących Dobrą Nowinę nie tylko słowem, ale przede wszystkim życiem przemienionym obecnością Bożą (Evangelii Gaudium 259)".
    Dzięki nim, dzięki takim kapłanom, trwam w moim małżeństwie, funkcjonuję w rodzinie, mam siłę, by kolejny raz przebaczyć, wstać rano i podjąć zadania z nową „energią” i się nie poddawać; by dzięki głoszonemu przez nich Słowu Bożemu i stawianym pytaniom – przejrzeć się jak w lustrze, zobaczyć siebie w relacjach do Boga i bliźniego; doświadczać Bożej miłosnej obecności.
    Św. Paweł poszedł na całość, na 100 %.
    Przy nim czuję się mała jako świadek Ewangelii, jak mrówka przy słoniu; choć Ktoś ostatnio mi powiedział bardzo mądrą myśl: że mrówka może wejść w miejsca gdzie słoń nie wejdzie. Taką mrówką jestem w byciu świadkiem Dobrej Nowiny (czyli nie widać, nie słychać), w życiu codziennym (czasami słyszę w domu: o nasza mróweczka już wstała , sprząta, gotuje).
    Zachęcona świadectwem przedstawionym w „okruchach słowa”:
    pragnę otworzyć się na działanie Ducha Świętego, by moja mrówcza praca nie pozostała bezowocna, i bym była autentyczna w tym co mówię i robię; bardzo pragnę być r a d o s n y m świadkiem Dobrej Nowiny.

    OdpowiedzUsuń