zachód słońca

zachód słońca

piątek, 13 sierpnia 2021

Piątek 19. Tygodnia Zwykłego

    Pan dał wam ziemię, przy której nie uznoiliście się; dał miasta, których nie budowaliście, i osiedliliście się w nich; dał winnice i oliwne sady, których nie sadziliście, a teraz spożywacie (Joz 24,13).


    Po zdobyciu Ziemi Obiecanej Izrael staje wobec konieczności odnowienia swojej wiary w Boga i potwierdzenia przymierza, jakie zawarte zostało pod górą Synaj. Dlatego Jozue przypomina historię zbawienia, aby mogli uświadomić działanie i obecność Boga pośród swojego ludu.

    W naszej codziennej rzeczywistości doświadczamy tego, czego doświadczył Izrael wchodząc do Kanaanu. Wiara jest kwestionowana przez świat antywartości coraz bardziej zsekularyzowanego społeczeństwa, w którym żyjemy. Mieszkańcy Ziemi Obiecanej byli politeistami, czczącymi różnych bogów, kiedy Izrael wyznawał wiarę w jednego Boga. Nasze społeczeństwo żyje coraz bardziej tak, jakby Bóg nie istniał i każdego dnia jesteśmy pytani: Gdzie jest twój Bóg?

    Dlatego trzeba odnawiać swoją wiarę, pogłębiać ją, a w tym celu musimy przypominać sobie o tym wszystkim, co Bóg uczynił i czyni dla nas; trzeba karmić swoją wiarę tym, co sam Bóg daje: sakramentami i doświadczeniem wiary we wspólnocie, która nas wspiera i umacnia. Tylko w ten sposób można dawać przekonującą odpowiedź na pytania świata, w którym żyjemy. 


1. Czy dbam o skarb wiary?

    

1 komentarz:

  1. Zainspirowana czytaniem, w którym Jozue przypominając wydarzenia z życia narodu wybranego ukazuje Bożą opiekę nad ludem Izraela i ostatnim akapitem komentarza okruchów, chcę podzielić się, że takiej Bożej opieki doświadczam i ja. Cofnęłam się pamięcią wstecz do lat dzieciństwa, młodości, później retrospekcja przez lata małżeństwa i macierzyństwa, pozwoliła mi zobaczyć, że Pan Bóg cały czas ze mną jest. Mimo różnych trudności, dróg czasami krętych, doświadczeń bólu – ON JEST. Stawia na mojej drodze od młodości osoby, wspólnoty, kapłanów, którzy są Jego głosem, ręką pomocną, Jego pocieszeniem, wsparciem i prowadzeniem.
    Mam też wiele dóbr materialnych nad którymi się nie natrudziłam, zawsze miałam dach nad głową (obecnie taki dom o jakim nawet nie marzyłam) i jak to się mówi co jeść. Dziękuję Panu za moje małżeństwo, które czasami było na swoistej pustyni, czasami na zielonych pastwiskach. Kryzysy dzięki łasce Pana przetrwaliśmy i związek trwa. Antyfonę dzisiejszego psalmu śpiewam całym sercem „Sławmy na wieki miłosierdzie Pana”.
    Takiemu Bogu, pełnemu miłosierdzia zawierzyłam w młodości swoje życie. Przez wiele lat, które upłynęło, różnie relacje się z Panem układały, np. czasami wiele tygodni bez modlitwy osobistej. Myślę, że tak jak ojcze piszesz o karmieniu swojej wiary sakramentami, tak u mnie wierność w czerpaniu z sakramentu pojednania i Eucharystii pomimo wszystko, pomimo zniechęcenia itd… pozwoliło mi wzrastać w wierze i nadal pozwala.

    OdpowiedzUsuń