zachód słońca

zachód słońca

piątek, 27 sierpnia 2021

Piątek 21. Tygodnia Zwykłego - wsp. św. Moniki

    A to właśnie jest wolą Boga: wasze uświęcenie, powstrzymywanie się od rozpusty, w każdym z was umiejętność utrzymywania swojego ciała w świętości i szacunku, a nie poddawania żądzom jak poganie nie znający Boga.  Przecież Bóg nie powołał nas do nieczystości, lecz do uświęcenia (1 Tes 4,3-5.7).


    Wezwanie do świętości, które po raz pierwszy pojawia się w Księdze Kapłańskiej, nie jest dla nielicznych, ale jest wezwaniem powszechnym. To jest wolą Boga. Taki plan ma Bóg wobec każdego z nas!

    Świętość, jak mówi papież Franciszek, jest najpiękniejszym obliczem Kościoła: to odkrycie siebie na nowo w komunii z Bogiem, w pełni Jego życia i miłości. Dlatego właśnie świętość stanowi wyróżniającą się cechę każdego chrześcijanina.

    Świętość nie powinna nas przerażać, bo nie jest czymś, co zdobywamy dla siebie, co uzyskujemy dzięki naszym cechom i zdolnościom. Świętość jest darem, który daje nam Pan, kiedy bierze nas do siebie i przyodziewa nas sobą, czyni nas podobnymi sobie. 

    Świętość, do której wzywa nas Bóg, nie polega na odwracaniu głowy i zamykaniu oczu wobec problemów świata, ale na życiu z miłością i dawaniu świadectwa poprzez nasze codzienne prace i zajęcia, które są miejscem naszego uświęcenia. Święty nie jest kimś, kto żyje poza ziemską rzeczywistością. To raczej ktoś, kto podejmuje każdego dnia Boże zaproszenie do współpracy, podporządkowując Bogu całe swoje życie. 

    Często oznacza to pójście pod prąd, w kontrze do świata, który promuje wartości sprzeczne z Ewangelią, zachęcając nas do życia, którego celem nie jest to, by podobać się Bogu, ale by karmić nasze ego


1. Co jest moją największą trudnością, by podejmować każdego dnia Boże wezwanie do świętości?

2 komentarze:

  1. Tak prosto i zachęcająco piszesz Ojcze o świętości. Jakiś czas temu była ona poza moim horyzontem myślowym, za wysokie progi na me grzeszne nogi, w powszechnym obiegu wydaje się świętość zarezerwowana dla "wybranych"; dzisiaj inaczej patrzę. Widzę to jako "obowiazek". Wydawało mi się kiedyś, że aby być świętym trzeba zrobić coś wielkiego (reformy, założenie zakonu, misje , cuda...),a okazuje się że może być świętość cicha, codzienna, w zwykłych obowiązkach w jedności z Panem Bogiem. Taką świętość znajduję też u s. Faustyny, która pisze: świętość i doskonałość moja polega na ścisłym zjednoczeniu woli mojej z wolą Bożą. Bóg nigdy nie zadaje gwałtu naszej wolnej woli. Od nas zależy, czy chcemy przyjąć łaskę Bożą, czy też nie". Tak, więc cieszę się że nie muszę "kreować" scenariusza na świętość, lecz otwartym sercem wsłuchiwać się w Jezusa.
    Pytanie postawione jest bardzo trudne. Musiałam na prawdę pomyśleć, co jest największą trudnością, trudno mi nadać jakąś hierarchię, ale na dzisiaj myślę, że byłoby to przypodobanie się innym, czy raczej staranie się by kogoś nie urazić. Czytając św. Pawła, podziwiam jego odwagę, męskie zdecydowanie i nie oglądanie się na opinie innych. Tego mi brakuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pan bierze nas do siebie, przyodziewa sobą i czyni podobnymi sobie. Bardzo obrazowe to wyjaśnienie na czym polega świętość. Pomyślałam od razu o spotkaniu z Jezusem w Eucharystii. Ale też piszesz, Ojcze, o życiu z miłością, dawaniu świadectwa i codziennych zajęciach, które są miejscem naszego uświęcenia. Dla mnie właśnie ta codzienność jest największą trudnością w odpowiedzi na Boże wezwanie do świętości. I uświadamiam sobie w tym momencie, że dla św. Moniki codziennością była modlitwa za syna i męża. I modlitwa przez długie, długie lata...
    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń