Uroczystość prowadzi nas na wesele w Kanie Galilejskiej. Radosny klimat weselnej uczty, celebracja miłości. Maryja zauważa pośród tej radości problem, który dotyka młodej pary i tej konkretnej uroczystości.
To jest empatia. Umiejętność zobaczenia nawet wtedy, kiedy nikt nic nie mówi. A kiedy zauważa problem, szuka jego rozwiązania u Jezusa. Nie mają wina - zrób coś!
Nie prosiła o nawrócenia, nie prosiła o chleb dla głodnych; chciała jedynie wyciągnąć z kłopotów i wstydu pana młodego. Jej prośbie towarzyszy absolutna wiara w Jezusa. Zróbcie wszystko... W odpowiedzi na Jej wiarę objawia się hojność i obfitość Bożej łaski.
Maryja wskazuje na Jezusa, który chce wejść w nasze życie ze swoją mocą, aby przemienić naszą nędzę w wino wzrostu i spełnienia.
1. Czy rozwijam w sobie poczucie empatii?
Czytając to rozważanie teraz, dałam sobie sprawę, że do kształtowania empatii nie trzeba słów,
OdpowiedzUsuńa jeśli, to bardzo mało. Maryja mało mówi, obserwuje i współodczuwa. Urzeka mnie Jej troska o ludzkie sprawy, Jej zrozumienie dla braków, jakie człowiek odczuwa. Wydawało mi się, że jestem empatyczna. Kiedyś chyba byłam bardziej. Może przestałam rozwijać w sobie poczucie empatii? Święta Maryjo, która nas kochasz z naszymi brakami i zawsze wskazujesz na źródło Miłości, na Jezusa- módl się za nami.
Dziękuję.
„W odpowiedzi na Jej WIARĘ objawia się hojność i obfitość Bożej łaski.”
OdpowiedzUsuńJej wiara, Jej oddanie i EMPATIA (odkrywcza dzisiaj dla nie mnie, dzięki ojcze); myślę, że jest powodem naszego powierzania się w Jej opiekę i wstawiennictwo.
Matkę Bożą Częstochowską poznałam w liceum, kiedy chodziłam na piesze pielgrzymki. Potem jeszcze odwiedziłam Matkę Bożą z mężem po ślubie, następnych 2-3 wizyt nie pamiętam (były z dziećmi, z moją mamą). Na pielgrzymi szlak do Matki Bożej wyruszyłam ponownie 7 lat temu (rowerem), w intencji córki, która zachorowała, szukając ratunku, prosząc Maryję by wyprosiła pomoc i światło, bo zupełnie nie wiedzieliśmy z mężem co robić. Wkrótce sprawy zaczęły się toczyć bardzo pomyślnie (szpital, leczenie, terapia, szkoła). Od tamtego czasu co roku ruszam na Jasną Górę w odwiedziny (rowerem 330 km), aby Jej podziękować za ratunek i opiekę, oraz zawierzać różne sprawy.