Pracownikowi nie wylicza się zapłaty na zasadzie łaski, lecz na zasadzie należności. Temu natomiast, kto nie jest najęty do pracy, a wierzy w Tego, który usprawiedliwia bezbożnych, jego wiara wpisywana jest po stronie sprawiedliwości (Rz 4,4-5).
Paweł wskazuje na jedność Starego i Nowego Przymierza. Już w Starym Testamencie to wiara była tym, co przynosiło zbawienie.
Temat pychy jest dominującym tematem w myśli św. Pawła: grzech jest przede wszystkim pretensją, pychą człowieka, który chce się stać godnym Boga: czy to przez sprawiedliwe uczynki - Żydzi, czy to przez widzenia - Grecy.
Człowiek zapomina, że wszystko, czym jest, zawdzięcza łasce Boga. Wierzyć, to właśnie uznać tę prawdę i przyjąć wszystko jako dar od Stwórcy. Uwierzył Abraham Bogu i zostało mu to poczytane za sprawiedliwość.
Zbawienie nam się nie należy. To nie jest coś zasłużonego jak wynagrodzenie za pracę.
Bóg - ten który usprawiedliwia bezbożnego, który czyni bezbożnego człowiekiem sprawiedliwym. Jakże piękna definicja Boga. Bóg objawia się w tym słowie jako Ten, który zbawia.
1. Czy widzę to, kim jestem, jako dar niezasłużony?
Przejmujące są dzisiaj słowa Jezusa do swoich uczniów, do przyjaciół jak ich nazywa: nie bójcie się. W tak krótkim fragmencie powtarza im to dwa razy. Czy widział u nich lęk na to wszystko co już widzieli i słyszeli, czy może Jezus przygotowywał ich do tego co nadejdzie? W swoim życiu nie doświadczyłam sytuacji zagrozenia życia by bać się tych co zabijają ciało. Jednak jest wiele sytuacji, które sprawiają że się lękam, obawiam, sytuacji które paraliżują. Jezus zapewnia o Swojej miłości, o tym że są wielką wartością. Tak trudno jest mi pojąć rozumem i sercem Bożą troskę, jak cenna w Jego oczach jestem ja, każdy człowiek, tak że "włosy na głowie są policzone". Gdyby w pełni serce potrafiło uwierzyć Tej Miłości, nie lękałoby się. Tak bardzo dominuje w nas myślenie świata, że na wszystko trzeba sobie zasłużyć, zapracować.
OdpowiedzUsuń