W poniedziałek pisałem o przebaczeniu, które leczy, wyzwala z labiryntu winy i grzechu, daje nową szansę. Wczoraj widzieliśmy wielką siłę łaski, która przywraca życie tam, gdzie już panuje śmierć, która rodzi nowe życie. Tego wszystkiego doświadczamy w spotkaniu z Chrystusem w sakramencie pojednania.
Tego doświadczenia przebaczenia nie zdobywa się z książek, to nie jest teoretyczna wiedza. To doświadczenie rodzi wdzięczność. Bóg nas kocha, a jego miłość nieustannie nas rodzi na nowo. Podnosi nas z upadku, wzywa nas do życia, zaprasza do wolności, do życia zaangażowanego. Wdzięczność rodzi też postawę przebaczenia. Ten kto spotka Chrystusowe przebaczenie i żyje wdzięcznością, sam pragnie przebaczać.
Proporcje ukazane w ewangelicznej scenie - tylko jeden z dziesięciu, który przyszedł podziękować - pokazują, że doświadczenie łaski uzdrowienia nie zawsze musi rodzić wdzięczność. A brak wdzięczności wobec Boga za otrzymany dar skutkuje też zamknięciem serca na człowieka, nie pozwala zasklepić się zadanym ranom i rodzi pragnienie odpłaty. Może dlatego tak wielu, chociaż przychodzą prosić o przebaczenie, nie potrafi darować innym - nie obudzili w swoim sercu wdzięczności. A może nie uwierzyli, że zostało im przebaczone i sami próbują jakoś wyrównać swój rachunek zadłużenia wobec Boga, a wówczas i od innych oczekują, by i oni wyrównali wyrządzone krzywdy.
1. Czy jest we mnie postawa wdzięczności za dary otrzymane od Boga?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz