zachód słońca

zachód słońca

czwartek, 10 marca 2022

Czwartek 1. Tygodnia Wielkiego Postu

    Królowa Estera, przejęta grozą śmierci, zwróciła się o pomoc do Pana. "Panie mój, nasz Królu, ty jesteś jedyny. Pośpiesz na ratunek mnie, samotnej i poza Tobą niemającej nikogo pomocnego, bo grożące mi niebezpieczeństwo już jest w zasięgu ręki" (Est 4,17k.l).

    Jeśli zatem wy potraficie, choć zepsuci jesteście, dawać swym dzieciom dobre dary, to o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, proszącym Go (Mt 7,11).

 

     Bóg jest Panem historii. Plan zbawczy, jak widzimy to w dzisiejszej liturgii, wypełnia się dzięki modlitwie Estery, która woła w imieniu swojego ludu. 

    Modlitwa Estery zasługuje na podziw i szacunek. Pierwszym krokiem w tej modlitwie, mimo ciężkiego doświadczenia, w jakim naród wybrany się znalazł, jest ufność wobec Boga, który jest jedynym Obrońcą i Panem. Tylko On może przekreślić plany, które przygotowuje zło. 

    Uniżenie przed Panem.  Świadomość własnej kruchości, małości, niewystarczalności. I zaangażowanie całej siebie w modlitwę. To nie są tylko słowa, w modlitwie jest cała Estera. Rezygnuje z własnego wywyższenia, ozdób i przepychu, który ją otacza. Posypuje swoje ciało popiołem, jakby chciała wyznać - jestem prochem, nic nie znaczę; wszystko jest w Twoich rękach. To nie znaczy, ze zrezygnuje z działania. Podejmie je, ale po zawierzeniu całej siebie Bogu i po rozeznaniu przed Bogiem, jak należy postąpić. 

    Bóg wysłucha jej modlitwy i odwróci los, który według kalkulacji zła jest już przesądzony. 

    Na taką modlitwę, jako skuteczne narzędzie, wskazuje Jezus, który był Człowiekiem modlitwy. Uczniowie mogli obserwować to Jego zawierzenie Ojcu. Prosili, aby nauczył ich tego. 

    I kiedy Jezus zaczyna wprowadzać uczniów w modlitwę zaczyna nazywać Boga Ojcem. Miłość rodziców do dziecka wydaje się najbliższa miłości Boga wobec człowieka, z całą świadomością, że miłość ziemskich rodziców ma swoje ograniczenia - zepsuci jesteście. Miłość Boga przewyższa miłość rodziców, którzy przecież kochają bezinteresownie, obdarzają darami, nie oczekując nic w zamian. 

    Modlitwa to także prośba. Trudno wyobrazić sobie dziecko, które nie prosi o nic swoich rodziców. I takiej postawy, pełnej zaufania, otwartej i potrafiącej prosić Ojca, uczy nas Jezus. Jesteśmy zaproszeni do zaufania wobec Boga, zaufania, którego uczą nas dzieci z ufnością proszący rodziców. 

 

1. Czy nie zniechęcam się w modlitwie?

1 komentarz:

  1. W przepięknej modlitwie Estery zapadły mi dzisiaj słowa:
    Panie, daj się rozpoznać w chwili naszego udręczenia i dodaj mi odwagi.
    W obliczu cierpienia bliskiej mi osoby, chętnie bym zawołała: Jezu!! Serio!!? Słyszałam, że w związku z sytuacją wojenną padają pytania: gdzie Boże jesteś? Proszę gorąco Pana o odwagę w mądrym towarzyszeniu przy cierpieniu i proszę by Pan dał się w nim rozpoznać.
    Niestety nie mogę za Esterą powiedzieć że „niebezpieczeństwo” jest w mojej ręce, więc proszę mojego Pana w którego ręce jest wszystko, w tym i umęczenie bliskiej mi osoby, aby dał siły, miłość, odwagę i wytrwałość w modlitwie.

    OdpowiedzUsuń