zachód słońca

zachód słońca

środa, 29 czerwca 2022

Uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła

    Wtedy Piotr przyszedł do siebie i rzekł: «Teraz wiem na pewno, że Pan posłał swego anioła i wyrwał mnie z ręki Heroda i z tego wszystkiego, czego oczekiwali Żydzi» (Dz 12,11).

    W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali pojawienie się Jego (2 Tm 4,7-8).


    Piotr i Paweł - dwa filary Kościoła. Może zastanawiać, że tak wielcy apostołowie odbierają cześć w jednej uroczystości - o każdym z nich powiedzieć przecież można wystarczająco wiele i każdy z nich mógłby mieć swoją własną uroczystość. 

    A jednak oddajemy im cześć razem. Powód mógłby wydawać się oczywisty - obaj zginęli w Rzymie, w czasie tego samego prześladowania, za czasów Nerona. 

    Wydaje się jednak, że nie tylko ten fakt zaważył na połączeniu ich wspomnienia w jedną uroczystość. Ich święto bardziej dotyczy Kościoła niż ich samych, a Kościół jest zawsze wspólnotą, a nie sprawą indywidualną. Po drugie Piotr i Paweł najlepiej wyrażają naturę Kościoła, który zawsze pozostaje otwarty i różnorodny. 

    Piotr jest wszystkim tym, czym nie jest Paweł, a Paweł jest przeciwieństwem Piotra. 

    Piotr jest rybakiem, prostym człowiekiem, niewykształconym, pełnym emocji i temperamentu. Paweł jest intelektualistą, rzymskim obywatelem (obywatelem świata), faryzeuszem znającym Prawo, człowiekiem pełnym rozsądku. 

    A Bóg wybrał ich obu i uczynił apostołami. I w tej jednej uroczystości, jako apostołowie Chrystusa, głosiciele Dobrej Nowiny, mówią nam wciąż, że taki właśnie powinien być Kościół: otwarty na każdego człowieka, nie bojący się różnorodności, wierny Słowu, które zostało mu powierzone jako najlepsza dla człowieka Nowina.


1. Czy akceptuję różnorodność i wielokulturowość Kościoła?

1 komentarz:

  1. Otwartość na różnorodność - tak, wyszczególniłabym: na pokolenia. Różnica postrzegania między młodzieżą a dziadkami jest bardzo duża, wzajemna akceptacja w kościele (tym szeroko rozumianym) jest istotna, aby się nie "zamknąć na klucz". W bardzo dużym uproszczeniu: młodzież widzi "berety" z różańcem, a starsi w młodzieży rozpustę.
    Otwartość na każdego, aby nie stać się sektą, otwartość mimo, że nie przestrzega się zwyczajów naszych rodziców. (św. Paweł był wielki w tym względzie). Otwartość jest trudna. Boimy się "innych".
    Podczas czytanej Ewangelii, poczułam ogromną odpowiedzialność papieża i tym samym pragnienie gorącej modlitwy za Niego. Tzn. zawsze rozumiałam wagę Stolicy Piotrowej, mocy związywania i rozwiązywania, ale dzisiaj wyjątkowo jestem poruszona "posiadaniem kluczy do Królestwa Bożego".
    KLUCZE. W dzisiejszych czasach widać jak bardzo zabezpieczamy się i boimy o utratę nagromadzonych dóbr. Często w drzwiach są podwójne zamki i coraz bardziej zmyślne, są też alarmy. Myśląc o kluczach, ufam, że Pan Jezus ma komplet kluczy do mojego serca i życia. Ufam, że nawet gdy moje klucze się zawieruszą, Jezus wejdzie mimo drzwi zamkniętych, właśnie szczególnie wtedy, gdy są zamknięte. Wiem, że On to potrafi. I choć boimy się czasami, że Jego wizyta mogłaby przynieść nam straty, że nam coś zabierze lub nie pozwoli na coś, to On przynosi Miłość, łaskę, przynosi radość i Pokój, przynosi, gdy nie tylko drzwi mam zamknięte ale i okna.
    O Kościół, mimo burzy jestem spokojna, bo to Jego Kościół, zbudowany na skale. Jestem za niego bardzo wdzięczna, za ten duży w wymiarze świata i za mój mały, lokalny. Wdzięczna, choć czasami jak w nim jestem mam wrażenie, że do niego nie pasuję.
    ps. z uśmiechem: różnorodność najlepiej widać z ambony.

    OdpowiedzUsuń