zachód słońca

zachód słońca

wtorek, 15 listopada 2022

Wtorek 33. Tygodnia Zwykłego

    Cieszysz się sławą, że żyjesz, a martwy jesteś...Ty bowiem mówisz: "Jestem bogaty", i "wzbogaciłem się", i "niczego mi nie potrzeba", a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny i ślepy, i nagi. Radzę ci kupić u mnie... balsamu do namaszczenia twych oczu, byś widział. (Ap 3,1.17-18).

    A wszyscy, widząc to, szemrali: «Do grzesznika poszedł w gościnę» (Łk 19,7).


    Jezus upomina Kościół w Sardes i w Laodycei, wyrzucając brak wierności i gorliwości, a jednocześnie daje kolejną szansę, wskazując na możliwość powrotu, możliwość przyobleczenia się biel zwycięstwa. Głównym zaleceniem jest to, by przejrzały i zobaczyły faktyczny swój stan, ponieważ ich oczy zostały zaślepione zadufaniem, rutyną (martwotą), bogactwem i samowystarczalnością. 

    Podobnie jak tamte wspólnoty potrzebujemy tego uzdrowienia oczu, by zobaczyć, że droga, sposób życia, którą On nam proponuje, jest o wiele korzystniejsza niż jakakolwiek inna. Tylko Jego droga prowadzi do spotkania w radości i daje możliwość zasiąść z Nim do stołu, gdy zapuka do naszych drzwi. Chrześcijanin nie może być letni. Letniość jest największym zagrożeniem chrześcijaństwa dzisiaj. Letniość dyskredytuje chrześcijaństwo (papież Benedykt XVI). 

    Potrzebujemy uzdrowienia oczu, bo wciąż nie potrafimy rozpoznać Jezusa, zobaczyć tego, kim On jest i jakie ma zamiary. Ewangelia ukazuje Jezusa, który przychodzi, by zaoferować zbawienie każdemu człowiekowi, przychodzi szukać owcy, która zaginęła, zgubiła drogę. Przychodzi szukać chorych, zarażonych brakiem nadziei, tych, którzy przedawkowali z pragnieniem władzy czy żądzą pieniędzy, przesadzili z pragnieniem znaczenia, prestiżu, a czasem odwetu i zemsty. Proponuje lekarstwo, jakim jest miłość, przebaczenie, zrozumienie i Chleb Życia. A my wciąż nie potrafimy zaakceptować, że do grzesznika poszedł w gościnę, bo na spotkanie trzeba przecież zasłużyć.


1. Co dziś mnie Jezus by wyrzucił?

1 komentarz:

  1. ...brak wierności i gorliwości, zadufanie, rutyna (martwota), samowystarczalność, brak nadziei, pragnienie władzy, żądza posiadania, pragnienie znaczenia, prestiżu, czasem pragnienie odwetu i zemsty, brak akceptacji, że do grzesznika poszedł w gościnę, bo na spotkanie trzeba przecież zasłużyć...
    To wszystko i jeszcze więcej. Jakie to prawdziwe!

    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń