zachód słońca

zachód słońca

niedziela, 29 stycznia 2023

IV Niedziela Zwykła


Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami: Błogosławieni... (Mt 5,1-3a).


Historia może się zmienić, technologia może się rozwinąć, mogą zostać wynalezione nowe cudowne diety, upaść mogą współczesne dyktatury i reżimy, a ludzie wszystkich czasów szukali i będą szukać szczęścia. Im bardziej ono trwałe, tym lepiej. Tu nie ma zmiany. Szukamy szczęścia na różne sposoby, chociaż jest tak wielu, którzy go nie znajdują, jakby trafili na loterii życia pechowy los – wciąż przepełnieni są zgorzknieniem i narzekaniem. Nic nie potrafi ich ucieszyć. 

Czy szczęście jest tylko dla niektórych? Jak można być szczęśliwym?

     Często mówi się nam:

*  staraj się zachować młodość, sprawność, dobrze wyglądać. Będziesz podziwiany przez innych. Zadbaj o dobrą dietę. Dbanie o swoje zdrowie jest oczywiście konieczne, ale klucz do szczęścia nie leży w tym, co zewnętrzne;

* idź na zakupy, skorzystać z promocji, skorzystaj z tej aplikacji, aby uzyskać rabat. Obniżamy ceny, skorzystaj z wyprzedaży. Jeśli nie masz pieniędzy, weź zaliczkę lub kredyt, możemy też opóźnić płatność lub rozbić na raty… ale przecież musisz kupić nowy ciuch, nie możesz znów założyć tego samego… I bez względu na to, jak wiele zainwestujemy w zakupy, często jesteśmy niezadowoleni…

* miłość, rodzina, przyjaźń… Prawdziwe relacje nas budują, potrzebujemy ich. To są chwile szczęścia. Serca nie da się wypełnić byle czym. Ale jeżeli miłość czy przyjaźń nie jest pielęgnowana, nie jest otoczona codziennym staraniem i troską, kończy się rutyną, pustką i przestaje dawać szczęście. Chwile szczęścia, ale nie można ich pomylić ze szczęściem, za którym tęskni nasze serce. 

     Jezus przychodzi i próbuje zapanować nad tym całym bałaganem. wychodzi na górę i zaczyna mówić. To Jego pierwsze kazanie. I już na samym początku daje do zrozumienia, że Jego przekaz jest inny, nie idzie drogą nauczycieli i proroków. Mówi o ludziach. I mówi o niektórych z nich, że są szczęśliwi, błogosławieni. 

    Nie odnosi się do ważnych tego świata, nie wskazuje świętych, nie ukazuje tych, którzy często chodzą do świątyni. Jezus mówi do ubogich w duchu, do tych, którzy się smucą, do tych, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, do miłosiernych, do czystego serca, do tych, którzy pracują dla pokoju, do tych, którzy są prześladowani dla sprawiedliwości i do tych, którzy będą cierpieć ze względu na Niego. To są adresaci błogosławieństw.

     Jest Bogiem przyjaznym, który wyciąga rękę, by uczynić ludzi szczęśliwymi. Nie jest Bogiem, który przychodzi z surowym prawem i szczegółowymi zasadami, czy stawia warunki. Jest Bogiem, który przyjmuje i obejmuje, który dzieli się z nami swoim królestwem. Być może dlatego to ubodzy najlepiej potrafili zrozumieć przesłanie Jezusa.


1. Czy odnajduję siebie i swoje życie w świetle błogosławieństw?



1 komentarz:

  1. Tak. Słucham tej Ewangelii z ogromnym pragnieniem szczęścia, które może mi dać naśladowanie Jezusa- bycie pokornym, miłosiernym, czystego serca, niosącym pokój, prześladowanym z Jego powodu...
    Dziękuję ojcze Edwardzie.

    OdpowiedzUsuń