Prawda wypowiedziana przez Jezusa jest znana każdemu człowiekowi. Podejmujemy różne działania, by zachować zewnętrzną czystość i higienę. Sprzątamy nasze mieszkania, pierzemy ubrania, myjemy się. Ale co z moim wnętrzem? Czy moje serce nie potrzebuje oczyszczenia, dotlenienia, świeżości?
I tak jak zewnętrzne starania o czystość wymagają poświęcenia czasu, podobnie dzieje się z ludzkim sercem.
Dzisiejszą lekcję Jezus kończy, wymieniając trzynaście równych form zła, które pochodzą z wnętrza człowieka. I dla własnego zdrowia powinniśmy zadbać o oczyszczenie serca z tego brudu, aby serce wypełniło się pokojem, aby poprawić nasze relacje z innymi, aby zrobić miejsce dla Jezusa. Potrzebujemy oczyszczenia serca.
I pytam: jak to uczynić? Kiedy widzę Jezusa, który patrzy na mnie z miłością, słyszę Jego słowa: wykorzystaj te narzędzia, które ci dałem. Oczywiście, jest we mnie pragnienie i intencja, by zerwać z tym, co brudzi i szpeci serce, ale one nie wystarczą, aby łaska, ta uzdrawiająca miłość Chrystusa, mogła zadziałać. Potrzeba sakramentu, owego światłowodu, przez który łaska dociera do serca - sakramentu pojednania.
Każdy potrzebuje pojednania się z sobą samym, z tymi, którzy są wokół i denerwują, i wreszcie z Jezusem, który czeka na każdego. Dokonuje się to za sprawą Kościoła, który zaświadcza o tej uzdrawiającej mocy Chrystusa, przekazując przebaczenie i pokój: Bóg, Ojciec miłosierdzia, który pojednał świat ze sobą przez śmierć i zmartwychwstanie swojego Syna i zesłał Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów, niech ci udzieli przebaczenia i pokoju przez posługę Kościoła... I ja odpuszczam tobie grzechy...
To najskuteczniejsze i najpotężniejsze narzędzie, zostawione przez Jezusa.
W pierwszym czytaniu możemy przyjrzeć się królowej Saby. Jezus odwoła się do jej przykładu, by ostrzec współczesnych sobie: królowa Saby powstanie na sądzie przeciwko temu pokoleniu i potępi je, ponieważ ona przybyła z krańców ziemi, aby słuchać mądrości Salomona, a o tu jest coś więcej niż Salomon. Otrzymaliśmy wskazania, słowo Jezusa, otrzymaliśmy narzędzia, by wzrastać w świętości, ale czy traktujemy poważnie i dobrze korzystamy z darów, o których Jezus uczy nas każdego dnia?
jak często korzystam z sakramentu pojednania? Co on wnosi w moje życie?
"światłowód" - dobre określenie, tym włśnie jest dla mnie sakrament pojednania, udrożnieniem zamulonych przeze mnie transmisji, przepływów w relacji z Jezusem, lepiej widać, słychać i czuć Jego "dane".
OdpowiedzUsuńDziękuję za to rozważanie ojcze Edwardzie. Dotykają mnie słowa : ".I dla własnego zdrowia powinniśmy zadbać o oczyszczenie serca z tego brudu...". Kiedyś, pamiętam, jak ojciec Kazimierz na kazaniu wskazując na konfesjonał powiedział: ...i tam jest ta pralnia, gdzie oczyszcza się szaty... . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń