zachód słońca

zachód słońca

niedziela, 3 marca 2024

III Niedziela Wielkiego Postu

Zrobił więc sobie bicz ze sznurków i wyrzucił wszystkich z terenu świątyni, także owce i woły; pieniądze wymieniających rozsypał, a ich stoły poprzewracał. Do sprzedawców gołębi natomiast powiedział: „Usuńcie to stąd i nie róbcie targowiska z domu mojego Ojca” (J 2,15-16).


Dzisiejsza ewangeliczna scena wywołuje pewien dyskomfort u tych, którzy patrzą na Jezusa jako słodkiego, delikatnego, zawsze uśmiechniętego Mistrza, z sercem na dłoni. Jak wytłumaczyć, że ten delikatny i miłosierny Jezus chłosta sznurami i działa z taką przemocą? Wywraca stoły, rozrzuca monety, wypędza zwierzęta. 

     Decyzję o wybudowaniu świątyni podjął król Dawid, który chciał naśladować przykład okolicznych ludów i religii. Świątynia odzwierciedlała bogactwo narodu i jego królów. 

    Decyzja Dawida nie spodobała się Bogu. Prorocy go powstrzymują. Dzieje się tak często – człowiek robi coś „dla” Boga i „aby” oddać chwałę Bogu, ale bez Boga. Robi także to, co robią „WSZYSCY”, jakby to było wystarczające i akceptowalne kryterium decyzji. 

    Izrael wyruszając z niewoli egipskiej zabrał ze sobą namiot zwany „namiotem spotkania”, który symbolizował dom, obecność Boga pośród nich. Bóg, z tym namiotem, doświadczył upałów, burz, wiatru, ataków wrogów. Mojżesz udawał się do tego namiotu, aby się modlić i szukać nieustannie woli Bożej. Namiot spotkania był znakiem, że Bóg jest z nimi, w samym środku ich codziennego życia, w ich zmaganiach, potrzebach, świętach i decyzjach. I każdy miał wolny dostęp do tego miejsca.

     Z czasem świątynia stała się miejscem pełnym bogactwa, z bankiem na czele, i centrum działalności gospodarczej ludu. Ubodzy bardzo szybko zaczęli być odsuwani poza świątynię.

    Bóg został usunięty z codziennego życia. To, co łączyło się w Dekalogu i Przymierzu, zostało rozdzielone: zapomniano, że relacja z Bogiem (trzy pierwsze przykazania) jest nierozerwalnie związana ze sprawiedliwością i relacjami z innymi ludźmi (pozostałe przykazania).

    To, co miało być domem modlitwy, miejscem przyjęcia i spotkania ludzi oraz przemiany życia, stało się targowiskiem, jaskinią złodziei

     Jezus chce, aby kult i styl życia szły ze sobą w parze. To, czym żyję (co robię i co mi się przydarza), prowadzi mnie do modlitwy i uwielbienia. A moja modlitwa wpływa na to, jak żyję.


Na ile moja pobożność przekłada się na życiowe postawy i decyzje? Na ile to, czym żyję, prowadzi mnie do uwielbienia Boga?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz