Dzisiejsza ewangeliczna scena wywołuje pewien dyskomfort u tych, którzy patrzą na Jezusa jako słodkiego, delikatnego, zawsze uśmiechniętego Mistrza, z sercem na dłoni. Jak wytłumaczyć, że ten delikatny i miłosierny Jezus chłosta sznurami i działa z taką przemocą? Wywraca stoły, rozrzuca monety, wypędza zwierzęta.
Decyzję o wybudowaniu świątyni podjął król Dawid, który chciał naśladować przykład okolicznych ludów i religii. Świątynia odzwierciedlała bogactwo narodu i jego królów.
Decyzja Dawida nie spodobała się Bogu. Prorocy go powstrzymują. Dzieje się tak często – człowiek robi coś „dla” Boga i „aby” oddać chwałę Bogu, ale bez Boga. Robi także to, co robią „WSZYSCY”, jakby to było wystarczające i akceptowalne kryterium decyzji.
Izrael wyruszając z niewoli egipskiej zabrał ze sobą namiot zwany „namiotem spotkania”, który symbolizował dom, obecność Boga pośród nich. Bóg, z tym namiotem, doświadczył upałów, burz, wiatru, ataków wrogów. Mojżesz udawał się do tego namiotu, aby się modlić i szukać nieustannie woli Bożej. Namiot spotkania był znakiem, że Bóg jest z nimi, w samym środku ich codziennego życia, w ich zmaganiach, potrzebach, świętach i decyzjach. I każdy miał wolny dostęp do tego miejsca.
Z czasem świątynia stała się miejscem pełnym bogactwa, z bankiem na czele, i centrum działalności gospodarczej ludu. Ubodzy bardzo szybko zaczęli być odsuwani poza świątynię.
Bóg został usunięty z codziennego życia. To, co łączyło się w Dekalogu i Przymierzu, zostało rozdzielone: zapomniano, że relacja z Bogiem (trzy pierwsze przykazania) jest nierozerwalnie związana ze sprawiedliwością i relacjami z innymi ludźmi (pozostałe przykazania).
To, co miało być domem modlitwy, miejscem przyjęcia i spotkania ludzi oraz przemiany życia, stało się targowiskiem, jaskinią złodziei.
Jezus chce, aby kult i styl życia szły ze sobą w parze. To, czym żyję (co robię i co mi się przydarza), prowadzi mnie do modlitwy i uwielbienia. A moja modlitwa wpływa na to, jak żyję.
Na ile moja pobożność przekłada się na życiowe postawy i decyzje? Na ile to, czym żyję, prowadzi mnie do uwielbienia Boga?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz