Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu (J 20,1).
Życie Sprawiedliwego dobiegło końca. Został grób. Kiedy szła nocą do grobu ta, która do końca stała pod krzyżem, Maria Magdalena, myślała o nim, o ciężkim kamieniu grobowym, ale myślała także o nich: potężnych tego świata, politykach, religijnych władzach, o tych, którzy potrafią manipulować masami, o bogatych i pozbawionych skrupułów, którzy nie chcieli mieć kłopotów. To oni doprowadzili do zamknięcia tego grobu nad Sprawiedliwym.
Myślała także, i my nie możemy o tym zapominać, o milczeniu przyjaciół, milczeniu dobrych ludzi, ich wątpliwościach, tchórzostwie i lękach… Wreszcie myślała o tych, którzy tak łatwo dali się porwać temu spektaklowi manipulacji i pozorów…
Myślała o tej ciężkiej kamiennej płycie.
Zadajemy sobie pytanie, jak kobiety biegnące do grobu: kto odsunie kamień? Kto rozwiąże nasze problemy?
Zobaczyła jednak odsunięty kamień… Czy nie pozostanie im nawet pociecha z kontemplowania twarzy Przyjaciela i dbania o Jego szczątki?
Ludzie, którzy są przekonani, że Bóg umarł, nie dbają o to, gdzie jest Jego grób. Ale jest też wielu chrześcijan, którzy są zainteresowani pilnowaniem i opieką nad grobem. Strzegą go, aby Ten, który został w grobie złożony, już tam pozostał. Wolą Go martwego. Martwy Bóg nie przeszkadza, można Go uczcić co jakiś czas, przeżywając święta, ale niech pozostanie martwy, niech nie wtrąca się w nasze życie.
Nie wiemy gdzie Go położono? Czy rzeczywiście? My chrześcijanie wiemy, gdzie został umieszczony: gdzie dwaj albo trzej są zgromadzeni w Jego imię, tam On jest pośród nich. Wskrzeszając Go, Ojciec umieścił Go w sercu każdej wspólnoty i każdego wierzącego, w ludziach, którzy są przekonani, że historia się nie skończyła, ponieważ jest jeszcze wiele do zrobienia…
Sprawowanie Eucharystii jest wyznaniem naszej wiary w żywego, zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa, prawdziwie obecnego pośród tej wspólnoty. Apostołowie stali się świadkami, ponieważ dzielili z Nim życie, dzielili chleb i wino, wszystko. Nie stali się świadkami dzięki swojej doskonałości, ale z powodu tego doświadczenia, że są kochani przez Pana.
Jesteśmy jednymi z nich, dlatego tu jesteśmy, o świcie, w pierwszy dzień tygodnia. Obyśmy również wiedzieli, jak być Jego świadkami. Nawet, jeśli nie jesteśmy doskonali, byśmy uwierzyli i nie bali się świadczyć o Jego miłości…
Jak na moje życie wpływa prawda o zmartwychwstaniu Jezusa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz