zachód słońca

zachód słońca

poniedziałek, 3 czerwca 2024

Poniedziałek 9. Tygodnia Zwykłego, wsp. św. Karola Lwangi i towarzyszy

    Dlatego też właśnie wkładając całą gorliwość, dodajcie do wiary waszej cnotę, do cnoty poznanie, do poznania powściągliwość, do powściągliwości cierpliwość, do cierpliwości pobożność, do pobożności przyjaźń braterską, do przyjaźni braterskiej zaś miłość (2P 1,5-7).


    Wsłuchując się w słowa św. Piotra, myślę o całym procesie wypiekania chleba lub ciasta. Każdy, kto chociaż raz przygotowywał osobiście chleb i ciasto, bardzo dobrze wie, że o sukcesie decydują czasem szczegóły. I tak samo jest z naszym życiem, a Piotr daje nam wskazówki na udane życie...

    Pierwsza rzecz niezbędna do wypieku, to posiadanie odpowiednich składników. Bez tego się nie uda. Aby życie duchowe było udane, potrzeba zadbać o odpowiednie składniki: wiarę, uczciwość, ciągle podejmować wysiłek poznawania, ale jednocześnie zadbać o powściągliwość, która chroni przed próżną ciekawością czy niepotrzebnym strzępieniem języka. Dalej jest cierpliwość, bo tylko dzięki niej osiąga się trwale owoce, pobożność, która jest relacją z Bogiem, a ta przekłada się na relacje z ludźmi, aż to wszystko przyniesie owoc miłości. 

    Mamy składniki na udane życie, ale aby chleb się udał, trzeba jeszcze posiadać przepis, znać proporcje, odpowiednio składniki połączyć, by ciasto się związało i wyrosło. Bez przepisu łatwo o klapę. 

    I wreszcie mając przepis, znając proporcje i składniki, potrzeba jeszcze naszego zaangażowania. Ciasto trzeba wyrobić, wymieszać. Potrzeba też czasu, by ciasto wyrosło i się wypiekło... W przypadku chleba czy ciasta można posłużyć jakimiś urządzeniami, ale w odniesieniu do życia duchowego bez naszego osobistego zaangażowania nie będzie udanego wypieku. Zawsze wyjdzie zakalec...

    I ostatnia rzecz, kiedy rozpoczynamy przygotowanie duchowego chleba. Warto pamiętać z wdzięcznością o tych, którzy wcześniej przygotowali te składniki, o tych, którzy nam je dostarczyli i tych, którzy włożyli niezbędne narzędzia w nasze ręce, innymi słowy, o tych wszystkich, którzy pomogli nam wyszkolić się na dobrych szefów kuchni, aby przygotować wspaniałe danie, o tych wszystkich, którzy poświęcili wiele uwagi, by przygotować nas do wzięcia odpowiedzialności za życie. Pamiętać o Bogu, który obdarował nas talentami i o ludziach, którzy pomogli i pomagają je nam rozwijać...


Czy potrafię patrzeć na moje życie jako twórczy proces, który wymaga mojego osobistego zaangażowania?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz