Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie (Mt 6,1).
Pośród symbolicznych obrazów Eliasz zostaje w tajemniczy sposób zabrany do nieba. W tak tajemniczy sposób, że nawet w czasach Jezusa ludzie będą pytać Jana Chrzciciela: "Czy ty jesteś Eliaszem?"
Podobnie jak Elizeusz, my również nie możemy rościć sobie prawa do proroczego ducha Eliasza. Należy on do Boga. Ale możemy i musimy dążyć do tego, aby Bóg mógł na nas liczyć, tak jak mógł liczyć na Eliasza i Elizeusza, aby Jego przymierze z ludzkością mogło stać się rzeczywistością dzisiaj.
Jezus prosi i wymaga autentyczności od swoich uczniów i naśladowców. Nie pokazujemy się takimi, jakimi nie jesteśmy i nie ukrywamy tego, kim jesteśmy. Kiedy podejmujemy nasze zadania, spoglądajmy na Boga, czy Jemu to się podoba, bo bardzo łatwo ulec pokusie, by podobać się ludziom i szukać ich uznania.
Jałmużna jest dobra i potrzebna, ale kiedy udzielając pomocy szukamy uznania, profanujemy dar i możemy obrazić obdarowanego.
Modlitwa jest konieczna i niezbędna, ale kiedy modlimy się, by inni widzieli naszą pobożność, zamiast spotkania z Bogiem, kręcimy się wokół siebie.
Post jest ważny, ale kiedy pościmy na pokaz, zamiast wyrzec się nadmiaru i konsumpcjonizmu, staje się przebraniem, którym oszukujemy samych siebie.
Unikać hipokryzji i szukać uczciwości i autentyczności. Ostatecznie liczy się to, jak widzi nas Bóg, a Jego oszukać się nie da...
Jakie intencje towarzyszą moim wyrzeczeniom?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz