Powołanie Mateusza było widziane w kategoriach skandalu. Znany celnik, znienawidzony przez lud, zostaje powołany przez Jezusa. Jakimi ludźmi chce się otaczać ten samozwańczy nauczyciel - myśleli.
Mateusz siedzący w komorze celnej. Naznaczony, zły człowiek, ponieważ jest po stronie imperium, które nęka naród żydowski, złodziej. To etykiety, które przywierają do ludzi i trudno się z nich otrząsnąć.
Ciekawe, jak jego powołanie odbierali inni apostołowie, jak został przyjęty, z jakimi uprzedzeniami i reakcjami musiał się zmierzyć autor jednej z ewangelicznych relacji?
Tym, co podkreśla Mateusz w swojej Ewangelii, jest wnętrze, serce człowieka. To na sercu Mateusza skupia się uwaga Jezusa. To w sercu dokonuje się Jego zbawcze dzieło. To nasze wnętrze, nasze serce decyduje o tym, kim jesteśmy i jacy jesteśmy. Wnętrze, w którym obecna jest łaska i obecny jest grzech.
Wewnętrze ja Mateusza nie było zniewolone przez jego zawód polegający na zbieraniu pieniędzy. Zachował wrażliwość i otwartość na inne wartości. Dlatego wstał i poszedł za Jezusem. Jego wnętrze było otwarte na wszystko, co Jezus mu proponuje.
Mateusz wstał, potrafił oderwać się od tego wszystkiego, co inni o nim myśleli, pozrywać etykietki narzucone przez innych. W słowach Jezusa Pójdź za mną zobaczył przyszłość pełną możliwości i zaufał, wstał i poszedł za Nim lub chodził z Nim.
Bóg zawsze otwiera i poszerza ludzkie horyzonty. Zaprasza, przełamując ludzkie ograniczenia i słabości, obdarowuje każdego dnia swoją łaską, uzdalnia do pójścia za Nim. Przyjmując zaproszenie człowiek odkrywa w swoim życiu bezwarunkową miłość Boga, który szuka i zaprasza.
Z jaką etykietką nadaną przez innych czy narzuconą sobie trudno mi zerwać? Co przeszkadza mi wyjść z rutyny przyzwyczajeń?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz