Jezus udał się w okolice Tyru i Sydonu. Wstąpił do pewnego domu i chciał, żeby nikt o tym nie wiedział, nie mógł jednak pozostać w ukryciu (Mk 7,24).
Lubimy się izolować. Lubimy także wykluczać innych. Stawiamy granice. Wyznaczamy własne terytorium, które daje nam poczucie bezpieczeństwa i nie chcemy widzieć na nim innych. Poza granicami, które sami wyznaczamy lub które ktoś wyznaczył, jest nieznane.
I chociaż świat coraz bardziej staje się globalną wioską i w jednej niemal chwili dowiadujemy się o różnych wydarzeniach z całego świata, podróżujemy i poznajemy, paradoksalnie - coraz bardziej się zamykamy, izolujemy. Brakuje relacji, nie tych wirtualnych, ale realnych i głębokich, brakuje czasu dla..., brakuje chęci na... A przecież nie jest dobrze, by człowiek był sam...
Oni - inni stają się często przyczyną różnych społecznych bolączek i karmią nasze lęki. To onych innych potrafimy oskarżać o bezrobocie, przestępczość, kryzys gospodarczy, o to, że nic nie działa tak, jak należy w kraju. To nie znaczy, że oni nie popełniają przestępstw, ale pewnie w takiej samej mierze, jak i przedstawiciele naszej nacji. To nie znaczy, że trzeba przymykać oko na posługiwanie się innymi jako bronią do destabilizowania jakiegoś kraju. Ale na tych naszych bolączkach i lękach budują swoje kariery politycy, podsycając obawy, a czasem po to, by ukryć własne niepowodzenia. Każdy system totalitarny odwoływał się do tych lęków, bo nic nie jednoczy narodu tak, jak wspólny wróg.
Jezusowi też trudno było opuścić swoje żydowskie granice. Chociaż wszedł do ziemi pogan, opuścił żydowski świat, to wewnętrzne granice pozostały: Pozwól wpierw nasycić się dzieciom; bo nie dobrze jest zabierać chleb dzieciom, a rzucać szczeniętom. Święty Mateusz ukazując tę samą scenę podaje jeszcze inne słowa Jezusa: Jestem posłany do owiec, które poginęły z domu Izraela. Ale ból, choroba, cierpienie nie zna granic. Jezus nie mógł pozostać obojętny ta jej ból, chociaż pochodziła z innego ludu, mówiła innym językiem... I nie pozostał obojętny.
Granice i różnice dzisiaj są coraz bardziej podkreślane. Wydzielamy małe terytoria, które są tylko nasze i trudno nam zrezygnować z barier, szlabanów, ogrodzeń. A Boża miłość jest dla wszystkich, bez wyjątku, bez granic... Bóg obejmuje wszystkich, nikogo nie wyklucza...
Jak przeżywam samotność? Lubię się izolować czy wychodzić ku innym?
🙏🏻
OdpowiedzUsuń