Chciał zobaczyć, ponieważ wiele słyszał. Ale...
* obawiał się reakcji ludzi, nie mógł przecież narażać autorytetu;
* myślał, że to Jan, który zmartwychwstał, Jan, którego kazał ściąć i nie potrafił zrozumieć, jak to możliwe;
* słyszał, że mówili, że to może być Eliasz albo inny z proroków, a z prorokami nigdy nic nie wiadomo, raczej zwiastują problemy...;
* obawiał się, że Jezus może pozbawić go władzy.
Niespokojne sumienie Heroda rodzi pytanie o Jezusa. Ale jest to bardzo zimna i wyrachowana refleksja, powodowana strachem. Lęk jest zawsze złym doradcą i towarzyszem, chociaż czasem pokazuje bardzo przyjazną twarz i uprzejme maniery.
Pragnienie Heroda zostanie spełnione w zupełnie nieoczekiwanej sytuacji. Zobaczy Jezusa - w czasie Męki Jezus zostanie do niego przysłany przez Piłata.
W przeciwieństwie do tak wielu spotkań Jezusa, to jedno nie przyniesie żadnej zmiany w życiu Heroda. Ciekawość spotkania i królewski kaprys Heroda nie mogły otworzyć go na spotkanie z Prawdą.
Herod, ci którzy go otaczali i wygłaszali różne opinie na temat Jezusa, na pewno potrafili zobaczyć coś niezwykłego w osobie Mistrza z Nazaretu. Ich błąd polegał na tym, że porównywali Go z postaciami z przeszłości, które znali. Jezus jest nowością i aby Go zrozumieć, trzeba otwierać swoje serce, a nie dokonywać porównań.
1. Jak zmienia mnie spotkanie z Jezusem? Czy zmienia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz