zachód słońca

zachód słońca

piątek, 28 stycznia 2022

Piątek 3. Tygodnia Zwykłego - wsp. św. Tomasza z Akwinu

    Następnego ranka napisał Dawid list do Joaba i posłał go za pośrednictwem Uriasza. W liście napisał: «Postawcie Uriasza tam, gdzie walka będzie najbardziej zażarta, potem odstąpicie go, aby został ugodzony i zginął» (2Sm 11,14-15).

    Mówił dalej: «Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy nasienie kiełkuje i rośnie, on sam nie wie jak (Mk 4,26-27).


    Podziwialiśmy Dawida wiele razy. Powstrzymał swoją rękę i odrzucił podszepty towarzyszy, którzy podpowiadali mu zabicie Saula, który go ścigał. Wczoraj widzieliśmy go wielkiego w pokorze przed Bogiem i w tej niezwykłej relacji, jaką z Bogiem posiadał. 

    Dziś Dawid ukazuje swoją bardzo słabą i grzeszną kondycję, jest tak bardzo podobny do nas w naszych słabościach i grzechach. Najpierw pokusa i ludzka słabość, która prowadzi do upadku, a później zaplanowana z całą premedytacją zbrodnia. 

    Grzech rodzi grzech. Pozostanie w pałacu, kiedy wojsko zmagało się z nieprzyjacielem, pokazuje źródło wszystkich następnych wyborów. Lenistwo i gnuśność prowadzą do upadku. Często się mówi, że władza demoralizuje...

    Przypowieść Jezusa ukazuje niezwykłość Królestwa. Bardzo często myślimy o sobie, o własnej roli w procesie wzrastania w wierze. I Jezus nie przekreśla tego ludzkiego wysiłku. Ale jednocześnie pokazuje niezwykłą żywotność Słowa - ziarna, gdzieś poza naszym ludzkim wysiłkiem i staraniem. Cały potencjał Królestwa zawarty jest w Słowie,  w ziarnie, które przyjmuje ludzkie serce. 

    Należy wykonać swoją pracę, usunąć przeszkody, które mogą utrudniać lub opóźniać wzrost ziarna. Ale przede wszystkim trzeba zaufać Rolnikowi - Bogu, który składa ziarno w naszym sercu. I o ile nie podejmiemy działania, które uniemożliwi jego wzrost, będzie rosło i wyda owoc, który Bóg zaplanował wobec każdego z nas.  

    Małe ziarna, które Jezus ukazuje, to często takie drobne gesty, słowa, które inni - jako pośrednicy - i które On, jako Początek i Twórca swego Królestwa, złożyli w nas, aby wzrastając i rozwijając się, stały się gałęziami. 


1. Czy potrafię widzieć źródła moich upadków i niewierności?

3 komentarze:

  1. No ciężko mi zobaczyc te źródła.Ale to dobre pytanie na dziś, ojcze Edwardzie. W sumie to zawsze jest jakis początek. Noe wiem tylko czy dobrze zrozum8alam Twoje pytanie? Grzech rodzi grzech . Chodzi o to zeby nie brnąć dalej jesli juz się weszło w to błoto?

    OdpowiedzUsuń
  2. Źródłem moich upadków jest chyba najczęściej pośpiech i realizacja z klapkami na oczach założonego planu.
    Co do Dawida, i słów: grzech rodzi grzech – to przypomina mi się z okresu szkoły podstawowej kłamstwo, które, aby się udało, trzeba było mataczyć dalej i wciągnąć jeszcze inne osoby, aby historia się trzymała, co rodziło kolejne kłamstwo i fałszowanie podpisu mamy.
    Grzech Dawida – cóż, to tylko facet  :)- to tak z uśmiechem. Przypomniała mi się historia: byłam z mężem na basenie z saunami i mąż nie pozwolił mi iść ponieważ były koedukacyjne i osoby rozebrane; zdziwiona (ponieważ kilkukrotnie korzystałam już w życiu z sauny) pytam męża o co ci chodzi, czy ja nie wiem jak wygląda ciało ludzkie, a mąż: chodzi o to, że inni będą patrzeć na ciebie.
    Królestwo Boże – po przeczytaniu we wczorajszych okruchach, że Królestwo Boże jest naprawdę pośród nas, zastanawiałam się, co ja takiego czynię czy nie czynię, że tak trudno jest innym go doświadczyć i zobaczyć pośród nas.
    Przychodzi taki moment w życiu, że chciałoby się mieć już wreszcie gałęzie, w których mogłyby się schronić ptaki. Dzisiaj zobaczyłam, że Pan Bóg chyba dokonuje we mnie wzrostu, choć go na co dzień nie dostrzegam, tak, że ptaki mogą się schronić (pewnie jeszcze nie wszystkie i nie zawsze  :))gdy po trudnym 12-sto godzinnym dniu pracy, ze spokojem wysłuchałam opowieści z problemami jednej z osób, później pozytywnie zareagowałam na prośbę męża – myślę, że kiedyś bym powiedziała jestem zmęczona i pa. Gdzieś to moje „ja” bardzo powolutku obumiera.
    Za każde ziarno rzucone w okruchach i nie tylko - dziękuję, dzięki za Twoją pracę, czas, wysiłek, cierpliwość, wytrwałość.

    OdpowiedzUsuń