Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie. Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: «Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży (Mk 1,22-24).
Anna, przeżywając hańbę i ból z powodu braku dziecka, doświadczająca pogardy ze strony innych, wyśmiewana przez konkubinę męża, osądzona przez kapłana Helego o nadużywanie wina, chociaż doświadcza miłości i wsparcia męża, zwraca się ku Bogu, prosząc o syna i składa ślub. Niesprawiedliwe posądzenie zamienia się w błogosławieństwo. Bóg obdarza ją synem.
Anna uczy ufnej modlitwy. Kiedy dopada nas smutek, nie można pozwolić na zwycięstwo udręki w sercu. Bóg jest po naszej stronie, kocha nas, pomaga nam i wysłuchuje naszych próśb.
Anna uczy nas też postawy wobec zła, które tak często sprowadza człowieka do roli przedmiotu czyichś interesów i sprawia, że cierpi on z powodu własnej bezsilności. Ale Bóg jest tam, słyszy nasze wołanie, jest źródłem nadziei i życia.
Jezus naucza z autorytetem, który rodzi się z Prawdy. Jezus jest Prawdą. Ludzie są zdumieni Jego nauczaniem, nie znają Go jeszcze, to początek Jego działania. W środku Jego nauczania opętany człowiek ogłasza: Wiem, kto jesteś, Święty Boży! Zły duch zna Jezusa i boi się Go. Przynosi podział tam, gdzie Jezus wnosi miłość i pokój, dlatego Zły nie może zaakceptować obecności Jezusa. Wobec Jezusa kończy się panowanie Złego. Staje się bezbronny wobec autorytetu Jezusa. Zostaje wypędzony - Milcz i wyjdź! Ze Złym się nie dyskutuje.
1. Czy nie wchodzę w dialog ze złem?
„Wylać duszę przed Panem”. Doświadczyłam takich chwil jak Anna, gdy w swej niemocy, bezradności stałam i otwierałam serce przed Panem. Jego Słowo, które ma moc i nie jest słowem martwym jak wykładnia uczonych w Piśmie, lecz to Słowo mnie poruszało; moje serce doznawało pociechy, ukojenia, nabierało mocy, światła, nadziei.
OdpowiedzUsuń"Anna uczy nas też postawy wobec zła, które tak często sprowadza człowieka do roli przedmiotu czyichś interesów i sprawia, że cierpi on z powodu własnej bezsilności."
OdpowiedzUsuńCzyli, że Anna nie wchodzi w polemikę z tymi i tym, co ją dręczą i poniżają? Nie skupia się na odpieraniu kolejno ich argumentów , ale w swoim utrapieniu woła do Boga. Ciekawe też, że nie pozwala na to, by źle o niej mówiono. Prostuje błędny osąd Helego: " O nie, panie! Jestem kobietą, która przeżywa dzień goryczy. ..." Oby to była dziś dla mnie nauka: nie spierać się, nie odpowiadać złością na złość, nie odpłacać złem za zło i nie wchodzić w polemikę ze złem.
Dziękuję, ojcze Edwardzie:)