Posługująca przy stole Marta, wskrzeszony Łazarz i Maria z nardowym olejkiem reprezentują tych, którzy kochają. Służą, słuchają i namaszczają Jezusa. I robią to wszystko bezinteresownie, bo taka jest istota prawdziwej przyjaźni.
Judasz Iskariota reprezentuje tych, którzy się zawiedli na Jezusie, rozczarowali się i zrazili. Krytykuje marnotrawstwo Marii, posługując się logiką świata, racjonalizuje gesty i ocenia.
Patrzę na Jezusa i Jego postawę wobec każdego z tych zachowań ludzkich. Ważny jest każdy szczegół, bo odpowiedź dotyczy każdego z nas.
W przypadku Marty, Marii i Łazarza Jezus pozwala, by to, co bezinteresowne, zostało wykonane. Na to, co bezinteresowne, odpowiada bezinteresownością. Uczyniła to na dzień mojego pogrzebu. Jezus zgadza się na bycie kochanym, znajduje pociechę w domu przyjaciół w Betanii. Cieszy się przyjaźnią.
W odniesieniu do Judasza, Jezus demaskuje fałszywą logikę, racjonalny i pozornie słuszny argument. I dziś nie brakuje takich racjonalnych i rzekomo słusznych argumentów, jakie świat wysuwa pod adresem Kościoła i religii. Jezus nie daje się wciągnąć w pułapki tych, którzy udają zatroskanych przyjaciół, ale są jedynie bezdusznymi urzędnikami.
Te postawy są lustrem, w którym możemy się przejrzeć na początku Wielkiego Tygodnia. Czego jest w nas więcej: postawy oddania i bezinteresowności czy też racjonalizowania, które próbuje usprawiedliwić i ukryć naszą przeciętność?
Podczas uczty w Betanii pojawia się olejek nardowy, który jest symbolem tych wonności, którymi zostanie namaszczone ciało Jezusa po Jego śmierci. To drogi olejek - miłość nie jest skąpa. Jego woń przenika wszystko w tym domu, rozprzestrzenia się - miłość nie pozwala się zamknąć.
Zdrada i miłość, Judasz i Maria, jak klamra, wokół Jezusa. Judasz robiący wyrzuty fałszywymi argumentami i troską. Miłości nie da się przeliczyć na pieniądze. Judasz - obok światła, a jednak pochłania go już mrok nocy; obok tak wielkiej miłości, a już zrażony i zamknięty w rozczarowaniu. Miłość, którą miał, zwiędła, a pocałunek stanie się pieczęcią śmierci.
1. Jakie jest moje serce w miłości: hojne czy skąpe? A może rozdarte, nieszczere i wątpiące - nie wierzy w miłość?
Piękne rozważanie. Przeszywa do kości. Prawdziwe. Odbija się echem w moim sercu: "...kochają. Służą, słuchają i namaszczają Jezusa.", "Jezus zgadza się na bycie kochanym...", " To drogi olejek - miłość nie jest skąpa. Jego woń przenika wszystko w tym domu, rozprzestrzenia się - miłość nie pozwala się zamknąć."
OdpowiedzUsuńMoje serce jakie jest?
- Pragnie być hojne. Wierzy w miłość.
DZIĘKUJĘ.