Proszenie o znak jest często próbą pójścia na skróty po drogach wiary. Wiara to zaufanie słowom Boga i pójście doliną ciemności. To pozwalanie, by zasiane ziarno powoli dorastało i rosło w głębi naszego serca.
Bóg codziennie wysyła nam znaki: to może być uśmiech, dobre słowo, pomocna dłoń. Czasami jednak te małe znaki, chociaż są ważne, pozostają niezauważone.
I chociaż Jezus mówi, że żaden znak nie będzie dany, On sam staje się znakiem. Jego krzyż jest znakiem, wypływająca z Jego boku woda odrodzenia i krew odkupienia, pusty grób. Znak Jonasza, ale znacznie przewyższający wyzwolenie z wnętrzności ryby - znak Jezusa, który zostaje złożony do grobu i pokonuje śmierć.
Każdy dzień przynosi znaki Bożej obecności. Wystarczy je chcieć odnaleźć...
Czy mam odwagę, by zaufać Bogu i pozwolić wzrastać we mnie darom Jego łaski?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz