zachód słońca

zachód słońca

sobota, 4 kwietnia 2015

Wielka Sobota

     Bracia: My wszyscy, którzy otrzymaliśmy chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć. Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie, jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca. 
    Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie. To wiedzcie, że dla zniszczenia ciała grzesznego dawny nasz człowiek został razem z Nim ukrzyżowany po to, byśmy już więcej nie byli w niewoli grzechu. Kto bowiem umarł, stał się wolny od grzechu. 
    Otóż, jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że w Nim również żyć będziemy, wiedząc, że Chrystus, powstawszy z martwych, już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy. Bo to, że umarł, umarł dla grzechu tylko raz, a że żyje, żyje dla Boga. Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie (Rz 6, 3 - 11).

      Wielka Sobota. Szabat. Pascha. Rozpoczyna
się święty czas. Życie zamarło na chwilę. Nawet Bóg po sześciu dniach stworzenia chciał odpocząć. Teraz złożony w grobie odpoczywa po trudach krzyżowej drogi i konania. 

       Potrzebujemy się zatrzymać. Inaczej się nie da. Potrzeba nam ciszy Wielkiej Soboty, potrzebujemy wyhamowania rozpędzonego serca i umysłu. Nie może być prawdziwego życia, kiedy człowiek oddziela się od źródła Życia. 

       Cisza pozwoli objawić się życiu. Nada sens cierpieniu Krzyża. 

      Grób, w którym złożono Jego ciało już tętni życiem. Grób znajdował się w ogrodzie - autor Ewangelii nawiązuje do rajskiego ogrodu, gdzie również tętniło życie. W rajskim ogrodzie nastąpiło tragiczne pęknięcie ludzkiej historii. Jednym z jego skutków jest śmierć. Bez Chrystusa, bez Jego krzyża i śmierci, nasza śmierć potwierdzałaby tylko to tragiczne zerwanie z Bogiem. Jego śmierć, Jego krzyż sprawia, że nasza śmierć może stać się ostatecznym powrotem do Boga i wyzwoleniem się z niewoli grzechu. 


     Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie!


1. Jak reaguję na ciszę?
2. Czy potrafię odpoczywać?
3. Czy potrafię dostrzec cenę miłości, wyzwolenia z grzechu?

1 komentarz:

  1. Po rozważaniach męki i śmierci Pana Jezusa - czekamy. Moje oczekiwanie, moja cisza jest inna od tej, która towarzyszyła apostołom, oni nie wiedzieli, co się wydarzy. Moje oczekiwanie i moja cisza jest inna każdego roku, raz towarzyszy jej cierpienie i choroba dziecka, raz niepewność i lęk, raz przesadna troska o czystość i smakowite babki z czekoladą.
    Cisza, ale moje serce woła: Jezu, Ty tylko śpisz, obudź się i przyjdź, zbaw moją duszę, mój dom, wypełnij Swoją miłością i pokojem wszystkie miejsca gdzie jest wojna, grzech i nienawiść.
    Dziś to moje oczekiwanie oddaję Matce Bożej, która umie czekać, Ona szukała dwunastoletniego Jezusa przez trzy dni i znalazła Go tam gdzie być powinien, w domu Swego Ojca. EN

    OdpowiedzUsuń