On odparł: Eliasz istotnie przyjdzie i naprawi wszystko. Lecz powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli (Mt 17,11-12).
Spodziewali się niezwykłych znaków. Eliasz - prorok jak ogień, nie pojawił się na ognistym rydwanie, nie w centrum jerozolimskiej świątyni, ale na pustkowiu. Ubrany w wielbłądzią skórę.
Często poszukujemy cudów i niezwykłości, a Bóg pojawia się tak bardzo zwyczajnie - można Go nie zobaczyć i nie rozpoznać. Jest jak ewangeliczna perła, najcenniejsza na świecie, ale złożona gdzieś w ukryciu, pośród różnych świecidełek świata.
Adwent - czas oczekiwania. Czas wrażliwości, który pozwala dostrzegać Boga pośród codziennych zdarzeń, prac i wysiłku. W codziennych smutkach i radościach. Wciąż trzeba dbać o wrażliwość serca, by nie przejść obojętnie wobec skarbu, który jest w zasięgu ludzkich możliwości...
1. Czy dbam o wrażliwość serca, by rozpoznawać znaki Boga w codzienności?
2. Czy nie oczekuję rzeczy niezwykłych?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz