I poślubię cię sobie znowu na wieki, poślubię przez sprawiedliwość i prawo, przez miłość i miłosierdzie. Poślubię cię sobie przez wierność (Oz 2,21-22a).
Gdy Jezus przyszedł do domu zwierzchnika i zobaczył fletnistów oraz tłum zgiełkliwy, rzekł: «Usuńcie się, bo dziewczynka nie umarła, tylko śpi». A oni wyśmiewali Go (Mt 9,23-24).
Boże spojrzenie i ludzki ogląd rzeczywistości. Jakże odmienne, tak całkiem różne.
Lud Izraela, lud wybrany i poślubiony na Synaju, doświadcza dobrobytu. Bogactwo zaślepia. Pojawia się niewierność i korupcja, której nawet nie zauważają przywódcy. Kiedy lud odwraca swoje oblicze od Oblubieńca, On zachowuje wierność. Tam, gdzie wielu widzi ruinę i klęskę przymierza, Bóg widzi możliwość odnowienia przymierza i miłości. Bóg nie rezygnuje z człowieka, choćby ten bardzo się zagubił.
Tam, gdzie człowiek widzi śmierć, Jezus widzi życie. Nie zraża się drwiną i pogardą. Widzi wiarę ojca, wiarę wystawioną na próbę, ale silną i całkowitą. Na wiarę odpowiada darem nadziei i życia.
Jak często przypominamy ślepców, wyśmiewających jedynego, który widzi. Jak wielki jest dystans pomiędzy ludzkim osądem, a Bożym współczuciem.
1. Czy próbuję spojrzeć na świat Bożymi oczyma?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz