zachód słońca

zachód słońca

wtorek, 14 września 2021

Święto Podwyższenia Krzyża Świętego

    W czasie marszu lud stracił cierpliwość. Lud obwiniał Boga i złorzeczył Mojżeszowi, mówiąc: "Czy po to wyprowadziłeś nas z Egiptu, aby nas wytracić na pustkowiu? (Lb 21,4b-5). 

    Bo tak Bóg umiłował świat, że Syna jednorodzonego wydał, aby każdy wierzący w Niego, nie zginął, lecz otrzymał życie wieczne. I nie posłał Bóg Syna na świat, aby sądził ten świat, lecz aby świat dzięki Niemu został zbawiony (J 3,16-17).


    Lubimy szemrać i obwiniać - czasem innych ludzi, czasem samego Boga. Ciągle z czegoś niezadowoleni. Potrafimy zatruwać swoim szemraniem atmosferę i odbierać radość życia innym. 

    Widzimy wokół nas różne węże, które nas kąsają: wirus, klęski żywiołowe, gwałtowne zmiany pogodowe. Kiedy życie nas męczy, nie idziemy do Boga, aby się poskarżyć, wypowiedzieć swój ból i żal. Wolimy mówić źle o Nim, może licząc na to, że skarga jednak dotrze do Jego uszu i coś zaradzi.  

    Krzyż, pusty i prosty, nie jest ani kochany, ani nie może być kochany. To, co się dzieje, to fakt, że nikt nie mówi o krzyżu jako takim, ale o krzyżu Ukrzyżowanego. Oddajemy cześć krzyżowi ze względu na Tego, który na nim został ukrzyżowany. 

    Krzyż jest Mądrością Boga, który zniża się do naszego poziomu, aby okazać nam swoje nieskończone miłosierdzie i ofiarować nam Zbawienie.

    Jezus nie stworzył krzyża, ale napotkał go na swojej drodze, jak każdy z nas. On przyjął go z miłością i ta miłość nadała mu nowe znaczenie, pełne nadziei. W ten sposób Krzyż Chrystusa, który przechodzi przez śmierć, prowadzi do Życia. 

    Podwyższenie Krzyża nie jest wywyższeniem bólu, ale miłości - miłości, która przewyższa cierpienie krzyża. 


1. Jak często swoją myśl kieruję ku Krzyżowi Chrystusa?

2 komentarze:

  1. "Każde spojrzenie na krzyż, niech niepokojem zagości..."Dokładnie tak czuję, czuję niepokój, jak w słowach z pieśni. Moje serce drży wtedy, bo wie, że staje w obliczu wielkiej tajemnicy. Tajemnicy miłości bez granic, miłości do końca, miłości, o której istocie wie tylko Bóg. Marny grzesznik, którym jestem, nigdy tak nie pokocha, bo słaba ludzka miłość... I wtedy błagam choćby o kroplę tej Najdroższej Krwi, która spływa z umęczonego Ciała Pana Jezusa. O kroplę, która ma w sobie życie wieczne dla mnie.
    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. ”Podwyższenie Krzyża nie jest wywyższeniem bólu, ale miłości - miłości, która przewyższa cierpienie krzyża”.
    Po tych słowach można by już nic wiecej nie pisać.
    Patrząc na krzyż, dociera do mnie, że nie ma miłości bez cierpienia. Jeśli kogoś kochamy to współodczuwamy jego ból, troskę, jak matka która stoi przy chorym dziecku i cierpi razem z nim.
    Jezus ukrzyżowany cierpi, serce boleje bo pragnie by wszyscy dostąpili zbawienia. Wpatrując się w krzyż, w Jezusa na krzyżu, doświadczam rozpostartych ramion, pragnących każdego przygarnąć. Aż chciałoby się wołać do wszystkich, chodźcie, dajcie się ogarnąć Miłości, On pragnie waszego zbawienia. Jak uświadamiam sobie to co jakiś czas, zmienia to moją optykę w spotkaniach z bliźnim, szczególnie w tych relacjach, gdzie jest zgrzyt, zniechęcenie, uprzedzenie. To jest to co mówił wczoraj św. Paweł o Bogu, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni.

    OdpowiedzUsuń