zachód słońca

zachód słońca

środa, 15 września 2021

Środa 24. Tygodnia Zwykłego - wsp. Matki Bożej Bolesnej

    
Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie (J 19,26-27).

    Tajemnica Krzyża jest zaproszeniem do kontemplacji i do solidarności, do wiary i do uczestnictwa, do włączenia się. 

    Najpierw do wiary w Boga, który uniżył się tak bardzo, że poddał się haniebnej śmierci. Do solidarności, włączenia się, aby poprzez własny udział w tajemnicy odkryć oblicze Jezusa w tych, którzy cierpią. Jesteśmy zaproszeni, by kontemplować postawę Maryi stojącej pod krzyżem.

    Czasami, wobec cierpienia innych, nie można nic zrobić, ale zawsze można być, jak Maryja była obecna u stóp krzyża. 

    Kiedy przypatrzymy się historii Maryi, można zobaczyć, że cechą Jej powołania jest obecność, Ona po prostu jest: w Kanie Galilejskiej, u stóp Krzyża, pośród wspólnoty uczniów zamkniętych w Wieczerniku i trwających na modlitwie. Maryja tam była. 

    W tej prostej i często milczącej obecności jest jednak coś niezwykłego - rzeczy nie pozostają takimi, jakimi są. Zawsze coś się dzieje i to coś dobrego za Jej sprawą. Chociaż nie ma wielu słów. W Kanie Galilejskiej woda w stągwiach do oczyszczeń (symbol Starego Prawa) staje się winem czasów mesjańskich. W Jerozolimie mała i słaba wspólnota uczniów otrzymuje Ducha Świętego i wychodzi, przełamując swój lęk, by odważnie głosić, że Jezus jest Panem i że żyje. 

    Pod Krzyżem, w chwili śmierci i klęski Jezusa, obecność Maryi rodzi nowe więzi, które obejmują wszystkich uczniów Jezusa, a nawet całą ludzkość - oto syn Twój, oto Matka twoja. Jeśli Jezus, Syn Maryi, daje umiłowanego ucznia Maryi jako syna, a swojemu uczniowi Maryję jako Matkę, to znaczy, że my wszyscy, przyjmując ukrzyżowanego Chrystusa i pozostając u stóp Krzyża, stajemy się braćmi i siostrami Chrystusa, uczestnikami Jego losu i Jego zwycięstwa. 

    W życiu jest wiele sytuacji, w których po ludzku nie możemy już nic zrobić. Samo działanie jednak nie wyczerpuje naszych możliwości. Ważne jest, aby umieć być

    To często w oczach świata marnowane życie mniszek i mnichów zamkniętych za klauzurą klasztorów jest takim być. Z pewnością tak można widzieć na wielu misjonarzy i misjonarki, którzy w krajach muzułmańskich pozbawieni są możliwości działania, głoszenia Ewangelii. Tak samo patrzę na tych, którzy pracują z ludźmi obłożne chorymi, którzy już nie mogą wyzdrowieć, z ludźmi czasem głęboko psychicznie chorymi, starszymi, nieuleczalnie chorymi. Co można dla nich zrobić?  Pozostaje jedynie być  jak Maryja. Bez słów, w doświadczeniu własnej bezsilności. To być może stać się początkiem czegoś nowego: wina zamiast wody, ufności zamiast lęku, wolności zamiast bezduszności prawa, nieoczekiwanych relacji tam, gdzie, jak się wydaje, panuje tylko spustoszenie i lęk. 

    Boże... daj, aby Twój Kościół uczestniczył razem z Maryją w męce Chrystusa i zasłużył na udział w Jego zmartwychwstaniu - modliliśmy się słowami modlitwy dnia. Być obecnym, uczestniczyć, aby zasłużyć.

1. Czy potrafię towarzyszyć cierpieniu drugiego człowieka?

1 komentarz:

  1. Bardzo dziękuję za B Y Ć, ponieważ są sytuacje gdzie doświadczam bezsilności m.in. w pracy z chorymi. BYĆ pokazuje mi moją rolę. Podziwiam Maryję, miała siłę stać i trwać przy mękach Syna, to bardzo silna kobieta. Jej ból, łzy (poruszające jest zdjęcie zamieszczone w komentarzu), aż chciałoby się je otrzeć, BYĆ z Nią.

    OdpowiedzUsuń