Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie (Łk 10,21b).
Prorok Izajasz w piękny sposób opisuje porządek nowego stworzenia, które rozpoczyna się z przyjściem Mesjasza. Jak to możliwe, że wilk zamieszka z barankiem?
Tylko Duch Pana, Jego obecność w naszym życiu, potrafi wprowadzić ład i pokój, pogodzić to, co wydaje się nie do pogodzenia: panterę z koźlęciem, cielę z lwem, krowę i niedźwiedzicę, wilka i jagnię... Niektórzy dodają męża i zonę, brata i siostrę... W Jezusie możliwa jest komunia stworzenia.
Pan nieustannie daje nam swojego Ducha, a kiedy Go chcemy przyjąć, kiedy pozwalamy Mu w nas działać, On rodzi w nas przebaczenie, miłość, szacunek dla drugiego, wyrozumiałość i pokój.
Czasem wydaje się nam, że jesteśmy panami naszego życia, wszystko kontrolujemy, czujemy się bezpieczni. Należymy wtedy do tych mądrych i roztropnych, dla których Boże rzeczy są zakryte, ponieważ nie pokładamy ufności w Bogu.
Pan nie chce, byśmy byli wielcy i wyniośli. Chce byśmy zachowali w sobie prostotę dziecka. Byśmy chcieli słuchać aniołów, którzy każdego dnia ogłaszają nam Dobrą Nowinę. Stawanie przed Bogiem w prostocie, w naszej małości, takimi, jakimi jesteśmy, z naszymi słabościami, grzechami i ograniczeniami, uzdalnia nas do przyjęcia Jego darów.
Małe dziecko, które zrywa jakiś polny kwiat i w zaciśniętej rączce podaje go matce, rodzi w sercu matki czułość i miłość. Kiedy stajemy z taką prostotą dziecka przed Bogiem, sprawiamy, że On objawia nam siebie, otwiera dla nas swoje serce, swoją tajemnicę.
Takie spotkanie rodzi uwielbienie. Modlitwą karmi się miłość, która odnawia się każdego dnia, by śpiewać Bogu uwielbienie.
1. Jakich owoców Bożego Ducha doświadczam w moim sercu, w mojej rodzinie czy wspólnocie?
Owoc Ducha Świętego jakiego doświadczam jest łaska przebaczania. Nie jest ona niestety na równi z wyrozumiałością, łagodnością czy cierpliwością – tych brakuje jak wody na pustyni. Opisałeś ojcze raj zestawiając wrogie sobie zwierzęta ze sobą. Raj wolny od rywalizacji, dominacji, walki itd. - wg. mnie nie da się pogodzić tej sielanki z regułami panującymi na ziemi, kiedy serce człowieka jest rozrywane i szarpane („niektórzy wtykają szpilki, to nie ludzie to wilki” tu cyt. z „Miś” , wiesz kto mnie karmi cytatami z tego filmu). Zbyt łatwo tym regułom się poddaję, ale tak jak piszesz pięknie o postawie dziecka, o modlitwie, to ona ratuje mnie, moje serce. „W Jezusie możliwa jest komunia stworzenia” – modlitwa i Jego łaska sprawia, że dzisiaj przeprosiłam kogoś za mój wczorajszy gniew, nieuzasadnione pretensje i obwinianie, za zamieszanie jakie stworzyłam. Nie było to łatwe przyznać się do błędu.
OdpowiedzUsuńZatrzymałam się przy zdaniu z Izajasza: Nie będzie sądził z pozorów ani wyrokował według pogłosek,
ktore zachęca mnie do patrzenia w swoje serce, w intencje słów i czynów, bo te są Jezusowi znane. Nie ważne czy ktoś zobaczy moją maskę milusińskiej czy gniewnej, jakąś grę pozorów, nie ważne czy ktoś o nas mówi superlatywy, czy odwrotnie. Odczuwam ogromną zachętę do odkrywania z Jezusem prawdy o sobie. Z badaniem intencji, łączy się obraz Setnika, obraz, który bardzo mi zapadł wczoraj w serce. Setnika wrażliwego, jak pisałeś ojcze uczciwego. Jego słowa o słudze: bardzo cierpi, świadczą, że zna jego ból. Te czyste intencje, przepełnione troską o drugiego, były podstawą wyszeptanej prośby Jezusowi – jakże mu tego zazdroszczę, jakże bym chciała być jak setnik z wczorajszej Ewangelii.
ps. odnośnie zwierząt, przypomiała mi się sprzed wielu lat szopka noworoczna: Polskie Zoo.
OdpowiedzUsuń