Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? (Łk 6,41).
Kilka wierszy powyżej w stosunku do dzisiejszego fragmentu listu do Koryntian św. Paweł odwołuje się do Prawa Mojżeszowego, które mówi: Nie zawiążesz pyska wołowi młócącemu. Wyjaśnia następnie, że ten, kto pracuje, ma prawo do zapłaty.
A Paweł, pracując jako apostoł rezygnuje z zapłaty, nie korzysta z prawa, które mu przysługuje. Jego jedynym pragnieniem jest to, by Chrystus został poznany, by Ewangelia była głoszona - w tym znajduje powód do chwały.
Dziś wiele mówi się o wolontariacie. Każdy może pracować w ewangelizacyjnym dziele Kościoła, każdy może być świadkiem Boga w swoim życiu. Ważne jest to, by i nam towarzyszyło to pragnienie, by Chrystus był znany. Jeżeli zaczynamy głosić siebie, zabiegamy o własną chwałę, zasłaniamy Chrystusa i Ewangelię, często uniemożliwiamy poznanie...
Ocenianie człowieka jest zawsze ryzykowne i narażone na błędy. Każda istota jest tajemnicą, każdy z nas nosi w sobie niezatarty znak Stwórcy. Widzimy i osądzamy według tego, co widzą nasze oczy, czego doświadczamy, ale jednak bardzo często w oparciu o to, co zewnętrzne. Potrzeba światła Ducha Świętego, aby choćby w niewielkim stopniu odkryć tę odrobinę światła i cienia, łaski i słabości - czynię to, czego nie chcę, odrobinę Boga w każdym człowieku; Boga, który jest miłością i miłosierdziem oraz kruchej gliny, którą jest każdy z nas.
Łatwo jest ulec pokusie osądzania i potępiania. Lekarstwem jest tylko miłość. Bóg kocha nas wszystkich, przyjmuje nas takimi, jakimi jesteśmy, zaprasza do nawrócenia. Przeznaczył nas do zmartwychwstania i chwały. To miłość zbawia.
Czy mogę powiedzieć, że głoszenie Ewangelii i Chrystusa jest dla mnie powodem do chluby?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz