Jezus obserwował. Podobnie jak i my – lubimy obserwować. Ktoś jest przystojny, wysportowany, zadbany. Ci, którzy cieszą się powodzeniem świata i mają wielu fanów, szybko znajdują naśladowców. Świat lansuje swoje wzorce, a my często ulegamy pozorom.
Pierwsze wrażenie – to ono pozostaje w wielu wypadkach. Złą rzeczą jest to, że te pierwsze wrażenia są bardzo powierzchowne, a jednak pozostawiają w nas głębokie przekonania i są trudne do zmiany.
Sposób patrzenia Jezusa bardzo różni się od naszego, tak powierzchownego. Jezus stara się zrozumieć serce i życie człowieka, którego spotyka. Jego spojrzenie jest spokojne, nie osądza od początku, to spojrzenie wzbudzające zaufanie, spojrzenie, która szuka tego, co cenne w człowieku.
Ewangelia zaprasza nas do otwarcia oczu na tak wielu ludzi wokół nas, którzy są jak owa wdowa. Bohaterowie naszej codzienności, hojni w wypełnianiu tego, co uważają za swój obowiązek. Bez oklasków, z pokorą, bez robienia hałasu. W żadnym wypadku nie szukają uznania, bycia zauważonym. Są ludźmi anonimowymi, jak owa wdowa: ponieważ mają tak wiele imion.
Jak często i dlaczego ulegam pozorom? Jak często wobec innych nie potrafię być sobą?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz