zachód słońca

zachód słońca

środa, 23 kwietnia 2025

Środa w Oktawie Wielkanocy

    Gdy Piotr i Jan wchodzili do świątyni na modlitwę o godzinie dziewiątej, wnoszono właśnie pewnego człowieka, chromego od urodzenia (Dz 3,1-2).


    Słowo pełne kontrastów, bardzo dynamiczne. Pierwsza rzecz, która się pojawia, to kontrast między ruchem, a paraliżem: człowiek sparaliżowany od urodzenia jest przenoszony i umieszczany u wejścia, trochę nawet zawadza w przejściu. Bez wykształconych mięśni, bez możliwości ruchu. To obraz wewnętrznego, duchowego paraliżu, który odbiera możliwość godnego życia. 

    Drugie zderzenie, kontrast, to sens jego życia ograniczający się do zbierania datków, które ktoś z litości wrzuci i doświadczenie pełnej wolności Piotra i Jana. Kiedy życie duchowe dotyka paraliż, prosimy innych, aby nadali sens naszemu życiu. Stajemy się żebrakami w duchowym wymiarze. Życie staje się smutne, tracimy poczucie wartości życia, jego sens...

    Piotr i Jan nie mają srebra ani złota, ale mają największy skarb ludzkiego serca - samego Jezusa. I tym się dzielą, dają Jezusa, Jego moc. A wraz z Jezusem człowiek zyskuje siłę, by chodzić, zdolność stanięcia na własnych nogach. Moc Zmartwychwstałego wybucha w tym człowieku, paralityku od urodzenia, jak wulkan. Zerwał się i chodził, skacząc i wielbiąc Boga. 


Czy potrafię i mam odwagę innym przekazywać prawdę o mocy Chrystusa Zbawiciela?

1 komentarz: