Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił. U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza; nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody (Łk 16,19 - 21).
Pewien człowiek bogaty. Znali go wszyscy i bywali w jego domu, bo każdego dnia z okien widać było światło palących się lamp i dobiegała muzyka. pałac przyciągał. Znany był wielu, a jednak nie Bogu. Nie ma imienia. Jego los służy jedynie napomnieniu, ale on sam nie ma znaczenia - jego imię zaginęło w ludzkiej i Bożej pamięci. A wydawało się, że jest tak znany, tak wielu przybywało do jego pałacu...

Bóg zna każdego. Nie zadowala się blichtrem. Zagląda do serca. Jakże inne jest to Boże spojrzenie od ludzkich ocen i opinii.
1. Czy dostrzegam ludzi potrzebujących?
2. Czy potrafię się dzielić tym, co posiadam?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz