Pewna kobieta uskarżała się kiedyś, że chociaż podejmuje wiele wysiłków, nie może spotkać w swoim życiu Boga. Chodziła do kościoła, modliła się, nie szczędziła na jałmużnę, chodziła i jeździła na różnie pielgrzymki i nie spotkała nigdzie Boga.
Ktoś postawił jej pytanie, czy ma jakąś ulubiony fragment Ewangelii. Odpowiedziała wówczas, że tak, ma taki ulubiony fragment, o kobiecie cudzołożnej, którą przyprowadzono do Jezusa i chciano ukamienować.
Wówczas padło kolejne pytanie. Z kim utożsamia się z tej ewangelicznej sceny: z apostołami, którzy się przypatrują trochę z boku, ale nie reagują, a może z tłumem, który czeka w napięciu, co się stanie, czy może z tymi, którzy ją przyprowadzili do Jezusa, trzymając kamienie w ręku, a potem w milczeniu odchodzili, a może z samą kobietą, rzuconą na publiczne potępienie.
Po chwili odpowiedziała, że ona należy do tej grupy z kamieniami. Tylko, że ona nie odchodzi, nie odrzuciła kamienia. Ona wciąż stoi z kamieniem w ręku, bo uważa, że należy karać takie osoby, wymierzyć sprawiedliwość.
Nie dziwi, że nie mogła spotkać Boga.
1. Wobec kogo trudno ci stanąć po stronie Jezusa, który mówi: "i Ja cię nie potępiam?"
Ojcze Edwardzie ale trudne pytanie! Daje do myślenia:) Znamienne, że na początku tygodnia
OdpowiedzUsuńi ... w ogóle...
Dziękuję.
Od ok. miesiąca męczę się z kamieniem w ręce wobec pewnej osoby. Rzucam nim obmawiając ją, oceniając, wytykając jej braki umiejętności...Prosiłam Pana o pomoc, o wypełnienie mojego serca Jego spojrzeniem, Jego miłością. Zrozumiałam, że nie moją kompentencją jest ocena choćby od strony zawodowej, że mam tą relację zostawić, a czytając akurat listy św. Jakuba trafiłam: Nie narzekajcie bracia jedni na drugich , abyście nie byli sądzeni". Zobaczyłam dzisiaj, że istnieje inne ryzyko, że wypuszczając kamień z ręki, przejdę na stronę tych co patrzą i nie reagują. 2. Z uśmiechem: czytając dzisiejszy fragment z ks. Daniela, widziałam obraz z filmu jak CIA czy FBI przesłuchują podejrzanych w osobnych pomieszczeniach i wiem już od kogo się uczyli.
OdpowiedzUsuńCzęsto zadaję sobie pytanie jak bym się zachowała w danej sytuacji i rozważając mój charakter moje wychowanie i nauki myślę że znam swoje zachowanie. Ale jak staję twarzą w twarz z taką sytuacją moja reakcja jest całkiem inna.Nie wiem co ma na to wpływ. Może emocje a może Boża Opatrzność.
OdpowiedzUsuń