zachód słońca

zachód słońca

poniedziałek, 29 marca 2021

Poniedziałek Wielkiego Tygodnia

    Oto mój Sługa, którego podtrzymuję. Wybrany mój, w którym mam upodobanie. Sprawiłem, że Duch mój4 na Nim spoczął (Iz 42,1).

    Maria zaś wzięła funt szlachetnego i drogocennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi nogi, a włosami swymi je otarła. A dom napełnił się wonią olejku (J 12,3).


    Liturgia zaprasza nas do otwarcia zmysłów, do wejścia w przeżywanie tego Wielkiego Tygodnia w sposób intensywny, namacalny. 

    Bóg ukazuje naszym oczom swojego Sługę. Możemy wpatrywać w umiłowanego Syna - Sługę, spokojnego i sprawiedliwego, wiernego i stanowczego, choć wydaje się tak kruchy i delikatny. Ukazuje naszym oczom światło, które rozświetla najciemniejsze, najbardziej niesprawiedliwe i błędne sytuacje. 

    Bóg otwiera nam oczy, abyśmy zobaczyli konkretną rzeczywistość, naszą rzeczywistość, przez którą przechodzi Jezus, w której dokonuje się Jego i nasza Pascha. Boże światło leczy naszą ślepotę i uwalnia nas od tak wielu zniewoleń, które zamykają nas w nas samych.

    Doświadczamy Bożego dotyku. On nas ukształtował i bierze nas za rękę, podtrzymuje nasze kroki, byśmy nie zrezygnowali z drogi, którą dla nas przygotował, byśmy potrafili nieść miłość, bez względu na konsekwencje.

    I zapach perfum. Dom w Betanii, dom przyjaciół. Dziś Marta usługuje gościowi, w czwartek sam Jezus będzie usługiwał.  Łazarz, człowiek wyrwany śmierci zasiada przy stole, do którego zaproszeni są wszyscy, którzy otwierają się na nowe życie. Maria namaszcza stopy Jezusa, a w czwartek sam Jezus umyje stopy uczniom, ucząc ich, dokąd prowadzi droga Królestwa.

    Ale to zapach perfum przenika wszystko i wszystkich. Przy odrobinie wyobraźni możemy poczuć ten moment, głęboko oddychać tą niezwykłą chwilą. Maria jest hojna i czuła, zna wagę i znaczenie tego gestu - na dzień pogrzebu... Tylko ten, kto kocha, potrafi zrozumieć jak wielka jest miłość. Intuicja Marii, która słuchała Mistrza swoim sercem, a poprzez swój gest ukazała wielkość daru, jaki Jezus czyni wobec wszystkich, wobec każdego z nas. 

    Trzeba czasem powdychać trochę Ewangelii, by zobaczyć, jakie reakcje w nas budzi, ile razy pojawi się nasze ale... czy nie byłoby lepiej, czemu nie sprzedano tego olejku.... Czy zapach Ewangelii sprawi, że powiemy: tak, wszystko dobrze uczynił, a może jednak czasem pojawi się: co za strata czasu, środków, marnotrawstwo talentów...

    Można dzielić się drogocennym darem serca i namaszczać miłością, a można samolubnie zamknąć drzwi serca dla życia i światła. Betania jest piękna zapachem miłości i oddania,  pełna światła i życia, jest miejscem, gdzie Jezus odpoczywał i chętnie przebywał pośród przyjaciół.

1. Czy staram się odbierać Słowo moimi zmysłami?

2 komentarze:

  1. Nigdy tak nie robiłam. Staram się raczej Słowo Boże odbierać że zrozumieniem, ale spróbuję. Zainteresowało mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo bym chciała, żeby i mój dom był domem przjaciół Jezusa. Jezu, którego stopy widziałam wiele razy piekne i brzydkie, o zapachu miłym i nos wykręcającym chcę być hojna i rozrzutna w miłości jak Maria (czy "pewna kobieta" w ewangelii sw Mt i Mk), i choć włosami nie wytrę (za krótkie) pocałunkami je obsypuję. Pocałunkami małymi, może i nie widocznymi w codzienności. Postawa Judasza aż tak mnie nie dziwi, bo to złodziej, natomiast jak przeczytałam u innych ewangelistów, "oburzenie uczniów" - to smuci. I dzisiaj spotykamy się z takimi postawami: po co na to czy na tamto tyle wydawać; albo po co te klasztory kontemplacyje, siedzą i nic nie robią. A z uśmiechem: co do powdychania Pisma św dostałam niedawno nowy egzemplarz i nie tylko ja go wąchałam. :)

    OdpowiedzUsuń