Wy nie nazywajcie siebie rabbi, bo jeden jest waszym nauczycielem, a wy wszyscy braćmi jesteście. Nie nazywajcie też siebie przewodnikami, bo jeden jest waszym przewodnikiem (Mt 23,8.10).
Padają słowa oskarżenia. Ostre słowa. Najpierw Izajasz nazywa Izrael ludem Gomory i Sodomy, miast, które za swoją nieprawość ukarane zostały zniszczeniem. I tak nazywa Bóg swój lud - ludem Gomory i Sodomy.
Izajasz oskarża lud nie za kult i ofiary, które ten składa Bogu. Oskarżenie dotyczy tego, że kult jest powierzchowny, a brakuje tego, co istotne - prawości serca.
Bóg kolejny raz staje po stronie człowieka skrzywdzonego i ubogiego, wzywając do sprawiedliwości, wrażliwości, miłosierdzia. Wzywa do nawrócenia.
I oskarżenie Jezusa. Równie twarde słowa o ciężarach, które nakładają, a palcem nawet ich nie chcą dotknąć. A potem słowa, które są mi szczególnie bliskie. Najpierw trzeba być uczniem, dać się prowadzić, by móc służyć innym. Nauczać może tylko ten, kto sam jest uczniem u jedynego Nauczyciela, uczniem pośród innych uczniów, bratem pośród braci i sióstr. Być uczniem, żyć tym, co się głosi.
1. Czy podejmuję walkę o prawość serca?
Codziennie rano podejmuję walkę, wieczorem przeważnie łzy porażki, i z nowymi siłami kolejnego ranka od nowa, z nadzieją ze może tym razem nikogo "nie obsmaruję" będę miała życzliwość w sercu do bliźniego, szczególnie tego, który działa na mnie jak płachta na byka.
OdpowiedzUsuń