Udał się do Kafarnaum, miasta w Galilei, i tam nauczał w szabat. Zdumiewali się Jego nauką, gdyż słowo Jego było pełne mocy. Wprawiło to wszystkich w zdumienie i mówili między sobą: «Cóż to za słowo? Z władzą i mocą rozkazuje nawet duchom nieczystym, i wychodzą». I wieść o Nim rozchodziła się wszędzie po okolicy (Łk 4,31-32.36-37).
Każda niemal epoka pytała o koniec świata, o ostatnie przyjście Pana - kiedy? Święty Paweł mówi, że to co jest najważniejsze, nie zawiera się w pytaniu kiedy?, ale jak? I mówi, że Pan objawi się jak złodziej w nocy. Stąd potrzeba czujności, bycia przygotowanym. Żyć "tu i teraz" i nie marnować czasu, nie tracić nadziei. Wielu mówi, że póki jest życie, jest nadzieja. Chrześcijanin patrzy dalej. Wbrew wszelkim rozczarowaniom życia, zawsze pozostaje nadzieja na spotkanie z Panem, także to ostateczne spotkanie.
Ewangelia. Zmienia się sceneria. Po odrzuceniu w Nazarecie, Jezus przybywa do Kafarnaum, gdzie osiadł. Tutaj wszystko wydaje się inne: scena wypełniona jest zdumieniem - zdumiewali się, wprawiło to wszystkich w zdumienie, mówili między sobą..., słowo pełne mocy; wieść o Nim rozchodziła się...
Ale pamiętam też inne zdanie o tym mieście, wybranym przez Mistrza, mieście, w którym osiadł: A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba masz być wyniesione? Aż do Otchłani zejdziesz. Bo gdyby w Sodomie działy się cuda, które się w tobie dokonały, zostałaby aż do dnia dzisiejszego. Miasto, które nie wykorzystało czasu swojego nawiedzenia...
1. Czy nie poprzestaję na zachwycie wobec Boga, marnując Jego łaskę?
Wczoraj święty Paweł mówiąc o życiu wiecznym, o zbawieniu, w moim sercu wzbudził radość, nadzieję, że to wszystko ma sens i tutaj się nie kończy. Dzisiaj wysyła ostrzeżenie, aby czuwać, bo może nas ten dzień zaskoczyć. Te słowa rodzą we mnie trochę lęku. Złodzieja się obawiam. Codziennie w internecie wyskakują info o wypadku, o pożarze, czy nagłej chorobie, w której ktoś nieoczekiwanie umiera. Pewnie sama się zmagając w codzienności popadłabym w beznadzieję, ale jak mówi św. Paweł: nawzajem się wspierajcie. Dziękuję Panu Bogu za osoby, na mojej drodze wiary.
OdpowiedzUsuńPiszesz ojcze o Kafarnaum, które nie wykorzystało swojego nawiedzenia. Od razu się zastanawiam, ile ja marnuję darów od Pana.
Dobrze, że jest piękny psalm, modląc się jego słowami karmię serce nadzieją, pokojem bo Jemu zaufałam.
Pan moim światłem i zbawieniem moim,
kogo miałbym się lękać?
Pan obrońcą mego życia,
przed kim miałbym czuć trwogę?