zachód słońca

zachód słońca

wtorek, 7 września 2021

    Jak zatem przyjęliście Chrystusa Jezusa, Pana, tak w Nim żyjcie, w Nim zakorzenieni i na Nim zbudowani, i w wierze mocno osadzeni według otrzymanej nauki, i zawsze pełni wdzięczności (Kol 2,6-7).

W tych dniach udał się na górę, aby się pomodlić. Całą noc spędził na modlitwie z Bogiem. Gdy nastał dzień, przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu (Łk 6,12-13).


    Ten tekst św. Pawła rodzi osobiste wspomnienia związane ze Światowymi Dniami Młodzieży w Madrycie. Słowa te były mottem tych dni. Zakorzenieni i zbudowani na Chrystusie, mocni w wierze. Święty Paweł zdaje się podkreślać, że szczęście prawdziwe przychodzi tylko przez Jezusa. 

    Żyjemy w czasach wielkiego zamieszania, relatywizacji wartości, wielu prądów i doktryn, które przenikają nasz świat i wpływają na nasze myślenie. Wielu nie potrafi odnaleźć w tym świecie właściwych dróg, wielu nawet nie pyta o sens dokonywanych wyborów, idąc z prądem i modą świata. 

    Pisał papież Benedykt w Orędziu na Dni Młodzieży: Pragnienie odnalezienia sensu życia jest znakiem dziecięctwa Bożego i „znamieniem” jakie w nas zostawił. Bóg jest życiem, i dlatego każde stworzenie dąży do pełni życia. Będąc stworzonym na podobieństwo Boże, człowiek robi to w wyjątkowy sposób, dążąc do miłości, radości i pokoju. Rozumiemy zatem, że niedorzecznością byłoby dążyć do wyeliminowania Boga, by pozwolić żyć człowiekowi. Bóg jest źródłem życia. Odrzucić Go oznaczałoby odsunąć się od źródła życia, i w sposób nieunikniony, pozbawić się spełnienia i radości: „stworzenie bowiem bez Stwórcy zanika”

    Ewangelia ukazuje Jezusa, który w nocy odchodzi na modlitwę. W całej tradycji biblijnej noc była czasem modlitwy. Prorocy i królowie Izraela pośród nocy doświadczali objawienia Boga. 

    Noc jest także czasem naszej kruchości, słabości. Znikają siły, to, czego doświadczyliśmy w ciągu dnia, przychodzi do nas z siłą, czasami niszczącą... I w tej kruchości i słabości przychodzi Bóg, aby doprowadzić nas do Chrystusa, jako Skały, jako Fundamentu, na którym możemy budować dom naszego życia. Kiedy modlimy się w godzinie naszej słabości, włączamy nasze życie w ten łańcuch biblijnej tradycji spotkań człowieka z Bogiem. 


1. Czy  doświadczeniu słabości szukam i otwieram się na spotkanie z Bogiem?

1 komentarz:

  1. Mnie też przychodzi na myśl osobiste doświadczenie, ale do słów ewangelisty:
    „całą noc trwał na modlitwie”.
    Kiedyś na rekolekcjach podczas całonocnej adoracji, kiedy przyszła już taka godzina, w której kiwa się głowa, doświadczyłam bardzo dobrego czasu. Nie wiem, czy można to nazwać TRWANIEM na modlitwie. Stanu w którym byłam nie potrafię opisać; ale wrażenie takie jakbym była, ale MNIE nie było. Moja ja, było tak zmęczone, że już nie przeszkadzało swoimi myślami, mądrościami, pięknymi modlitwami i serce czuwało z Jezusem Eucharystycznym. Nie doznałam żadnych objawień, czy innych nadzwyczajności, które jak piszesz ojcze towarzyszyły postaciom biblijnym. Ufam, że w tym czasie mojej niemocy rodziła się więź, bliskość z TYM , który miłuje i pragnie być miłowany. A jak mawiała moja mama: z kim przystajesz takim się stajesz.
    Zwracasz ojcze uwagę na czasy relatywizacji wartości, prądy, modę… - niestety, wkradają się i do mojego myślenia, życia i domu. Ufam, że codzienne moje trwanie przy Słowie, życie sakramentem Eucharystii, Pojednania i obecność kierownika duchowego uchronią mnie przed manowcami lub z nich sprowadzą na Boży szlak.

    OdpowiedzUsuń