Józef, jej mąż, ponieważ był sprawiedliwy i chciał jej oszczędzić niesławy, postanowił skrycie ją oddalić. Gdy już to obmyślił, anioł Pana ukazał mu się we śnie i powiedział: "Józefie, synu Dawida, nie bój się przyjąć Maryi (Mt 1,19-20).
Bóg, który jest Sprawiedliwy wybiera Józefa sprawiedliwego, aby pod jego opieką wzrastał Ten, który nosi imię: "Pan naszą sprawiedliwością".
Chociaż święty Mateusz podkreśla tę jedną cechę Józefa i w ten sposób definiuje go na zawsze jako osobę, to widać w tych niewielu słowach coś jeszcze - Józef jest zakochany miłością czystą, która zawsze szuka dobra osoby, którą się kocha. Wobec rzeczywistości, której nie rozumie, która stawiała go w uprzywilejowanej sytuacji i pozwalała oskarżyć Maryję. A on, chociaż z pewnością cierpi, myśli o tym, co zrobić, by oszczędzić Jej niesławy. To potrafi tylko miłość.
Miłość pozwala mu również pokonać własne rozczarowanie, może utratę męskiej dumy i przyjąć Maryję, objąć opieką Ją i Tego, który się narodzi.
1. Czy staram się szukać zawsze dobra drugiej osoby?
Dla mnie również bohaterem dzisiejszej ewangelii jest Józef. To za sprawą roku św. Józefa, w którym Go poznałam. Czytając ten fragment Ewangelii we wcześniejszych latach będąc skupiona na cudownym poczęciu przez Ducha św. , Józefa prawie nie zauważałam.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ujęło w komentarzu ojca pokazanie miłości Józefa poszukującego dobra Maryi.
Zatrzymałam się w Ewangelii przy słowie: SKRYCIE czy w innym tłumaczeniu POTAJEMNIE. Zapewne dlatego, że tak wielu sprawom nie potrzebnie nadajemy rozgłos, czy wśród najbliższych w rodzinie, czy pracy, czy w wymiarze społecznym. A o rozgłos dzisiaj przy takiej prędkości i zasięgu przekazu nie trudno. Często niepotrzebny rozgłos, prowadzi do odrzucenia, a nawet linczu. Czasami niewinna informacja sprawia, że daną osobę czy sytuację podaję ocenie i przylepiam etykietkę.