zachód słońca

zachód słońca

poniedziałek, 4 lipca 2022

Poniedziałek 14. Tygodnia Zwykłego

    Gdy to mówił do nich, pewien zwierzchnik synagogi przyszedł do Niego i, oddając pokłon, prosił: «Panie, moja córka dopiero co skonała, lecz przyjdź i włóż na nią rękę, a żyć będzie». Jezus wstał i wraz z uczniami poszedł za nim (Mt 9,18-19).


    Wyrwany z rozmowy z uczniami, ruszył ku domowi zwierzchnika synagogi. Ileż dokonało się w tym krótkim czasie do domu, gdzie znajdowało się zmarłe dopiero co dziecko. 

    Towarzyszył Mu tłum, ludzie napierali na Niego ze wszystkich stron, aby lepiej słyszeć, a wielu szło, zgarnianych po drodze, bo jakieś zbiegowisko się zrobiło, choć może nie bardzo nawet wiedzieli, że to On skupia uwagę. Dołączyli do innych, ale na Niego nawet nie zwrócili uwagi. A może byli i tacy, którzy już w czasie drogi uśmiechali się z lekką drwiną, bo kto słyszał, żeby wskrzesić zmarłego? W domu Jaira będą już śmiali się prosto w twarz, głośno, z szyderstwem.

    Wydarzyło się wiele, ale Mateusz zwraca uwagę na jedną tylko postać pośród tłumu - cierpiącą kobietę. Nawet nie chciała Go zatrzymywać, absorbować Jego uwagi. Tak mała, tak nieważna we własnych oczach, że tylko chciała dotknąć frędzli Jego płaszcza. Nie musiała dotykać Jego, wystarczyło frędzle symbolizujące przymierze. I chociaż tak bardzo chciała pozostać niezauważona, Jezus w tłumie zwrócił uwagę właśnie na nią. Ufaj córko! 

    Jezus przechodzi pośród nas. Czasem niezauważony, a wystarczy dotknąć tylko frędzli Jego płaszcza, by doświadczyć uzdrowienia. A czasem jest zauważony, bo inni wyciągają ku Niemu ręce, by się dotknąć. I wtedy często jest zauważany i wyśmiewany, On i ci, którzy chcą się Go tylko dotknąć. 


1. Pośród wielu ludzi spotkanych w ciągu minionego tygodnia, kto zwrócił moją uwagę? dlaczego?

    

1 komentarz:

  1. Wczoraj podczas Mszy Świętej w ławce przede mną stały 3 dziewczynki. Jedna non stop rozmawiała i śmiała się. Nie tyle ona, ale ta która próbowała ją uspokoić. Robiła to w taki czuły delikatny sposób dotykając koleżankę po plecach jakby rozmasowywala jej napięcie. Było w jej zachowaniu dużo zrozumienia i miłości dla koleżanki.
    Zwróciły moja uwagę rowniez osoby kalekie. Była kobieta,ktora inna wiozla jak w wózku dziecięcym bo jej ciało bylo tak niedorozwinięte. Ta kobieta mała jak dziecko miała na twarzy wiele radości. Uśmiechała się i z zaciekawieniem przyglądała ludziom.
    Zaciekawił mnie również mężczyzna z usztywnioną jedną nogą. Poruszał się o kuli. Jak podchodzil do Komunii Św.zobaczylam z jakim bólem wstawał z ławki i robił pierwszy krok. Jego ból zwrócił moja uwagę. Dlaczego? Chyba dlatego że było to świadectwo jego wiary.

    OdpowiedzUsuń