Dotkliwa jest twoja klęska, nieuleczalna twoja rana. Nikt się nie troszczy o twoją sprawę, nie ma lekarstwa, by cię uzdrowić. Wszyscy, co cię kochali, zapomnieli o tobie, nie szukają już ciebie, gdyż dotknąłem ciebie, tak jak się rani wroga, surową karą. Przez wielką twą nieprawość pomnożyły się twoje grzechy (Jr 30,12-14).
Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: «Panie, ratuj mnie!» Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: «Czemu zwątpiłeś, małej wiary?» (Mt 14,30-31).
Chociaż Jeremiasz zaczyna od przypomnienia Izraelowi przyczyn jego złej kondycji duchowej, na którą składa się doświadczenie osamotnienia, opuszczenia, zapomnienia i cierpienia, to jednak przez to wszystko przebija nadzieja.
Wielość grzechów, niewdzięczność i niewierność ludu nie może zatrzymać wierności i miłości Boga. Bóg wychodzi naprzeciw, nie po to, by karać, ale by zapowiedzieć odmianę ich losu.
Bóg pomoże odbudować zrujnowane miasta i zamieszka pośród swojego ludu. Wy będziecie moim narodem, a Ja będę waszym Bogiem.
Jesteśmy powołani do bycia chwałą Boga, mamy pomoc, która nigdy nie zawodzi - Jezusa Chrystusa. Potrzebujemy jedynie zaufać, aby utonąć w falach zła i grzechu. Często poddajemy się zwątpieniu wobec trudności i przeciwności, a wówczas tracimy spokój, pojawiają się fale chaosu.
Pośród tych przeciwnych fal zawsze można znaleźć tę jedyną mocną i przyjazną dłoń, która potrafi wyciągnąć i uspokoić i poprowadzić na brzeg wiary: Prawdziwie jesteś Synem Bożym. Jesteś Wybawicielem.
1. Czy potrafię odnaleźć źródło złej kondycji duchowej w sobie i złożyć nadzieję w Bogu?
Rozumiem, że pytanie stawiamy sobie sami, np. Czy nie wątpię w obecność Jezusa Chrystusa, podczas mocniejszego wiatru?
OdpowiedzUsuńto może byłoby za proste
Usuń„Ja Jestem”, - to wystarczy, nie potrzeba nic więcej.
OdpowiedzUsuńW uśmiechu, w podaniu ręki na zgodę, w odpoczynku czy fali wznoszącej – wiem, Ty Jesteś.
W zmęczeniu, utrudzeniu, chorobie i łzach, gdy droga pod wiatr – Panie, to Ty Jesteś?
Jeśli to Ty Jesteś – to przepraszam, że Cię od razu nie rozpoznałam, chcę być blisko Ciebie, przymnóż ufności, naucz kroczyć po gruncie niepewnym i nie stałym jak woda. W łodzi są moi bliscy i ty których mi dałeś, daj razem przypłynąć do Twojego brzegu; proszę, rzuć kamizelki ratunkowe Panie.
„Ja Jestem” – wiem; dziękuję; Ty Jesteś, Syn Boga, Miłość Ukrzyżowana.
Ps. Wczoraj wspominaliśmy tych, którzy popłynęli na drugi brzeg przedwcześnie. Nie zważając na burze i wichry, żyli odważnie, mężnie, po bratersku, oddając swoje życie za wolność. Wieczny odpoczynek racz im dać Panie.