zachód słońca

zachód słońca

czwartek, 10 listopada 2022

Czwartek 32. Tygodnia Zwykłego - wsp. św. Leona Wielkiego, papieża i doktora Kościoła

    Zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: «Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: "Oto tu jest" albo: "Tam". Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest» (Łk 17,20-21).


    W starożytnym Rzymie, kiedy zwycięski wódz wracał do stolicy imperium, odbywał triumf. Ludzie wiwatowali na ulicach, rozbrzmiewały bębny i trąby na jego cześć, witali go patrycjusze, senatorowie i lud. 

    Czasami mamy właśnie takie wyobrażenie o Królestwie Bożym i przyjściu Jezusa. Koniec świata, triumfalnie przychodzący Chrystus Król, a my wszyscy na ulicy, wiwatujący z radości. Święci i męczennicy zajmują pierwsze miejsca pośród tłumów śpiewających Jego chwałę i głoszących Jego zwycięstwo. 

    Ale czy ten obraz ma coś wspólnego z Ewangelią? Kiedy Bóg chciał stać się obecnym pośród nas, nie wybrał drogi mocy, widowiska, cudów. Wybrał prostotę, ukrycie, uniżenie. Stał się jednym z nas. Nie domagał się przywilejów i ich nie miał. Nie szukał pierwszych miejsc, ale ostatnich. Nie narodził się w stolicy ówczesnego świata, w Rzymie, lecz w małej wiosce, gdzieś na obrzeżach imperium; narodził się w stajni, pośród zwierząt - w miejscu niegodnym, śmierdzącym i brudnym!

    Jezus daje nam klucz. Aby odnaleźć Królestwo Boże, odnaleźć samego Boga, nie trzeba czekać na wielkie i spektakularne wydarzenia. Królestwo Boże pośród was jest! Bóg jest obecny w naszej codzienności, kiedy łamiemy się chlebem i dobrem z naszymi braćmi. Bez fanfar, bez trąb i bębnów, bez wielkich ceremonii, Bóg przychodzi w prostocie dobroci dawanej i przyjmowanej każdego dnia...


1. Jak odbieram słowa Ewangelii związane z końcem świata - z lękiem, czy z nadzieją? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz