Królestwo niebieskie podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posiał na swej roli (Mt 13,31b).
Tragiczny moment dziejów Izraela. Roztrzaskane kamienne tablice przymierza i złoty cielec. Głęboko zakorzenione jest w naszych sercach tworzenie takich cielców w naszym życiu, chociaż sam obraz może wydawać się tak bardzo odległy.
Wszyscy w coś lub kogoś wierzymy. Wszyscy czcimy bogów czy boginie. I im większego bożka sobie stworzymy, tym większy dystans w naszym życiu lub niezadowolenie wobec Boga Życia, który troszczy się i podtrzymuje wszystko...
Mojżesz schodzący z góry był zadowolony, ale jego radość z daru Przymierza została zniszczona jak rozbite kamienne tablice. Przyszedł smutek. Bo nic nie zrozumieli. Jest ogromna różnica w oddawaniu czci czemuś, co sami skonstruowaliśmy, aby mieć kontrolę nawet nad naszymi uczuciami - przecież kult nie jest niczym innym w swej istocie niż kochaniem i ofiarowaniem siebie temu, kogo i co kochamy - niż przyjęcie prawdziwego żywego Boga, który wypisuje swoje prawo na żywych tablicach serc, który czyni nas swoimi, który odciska swoją miłość w naszej duszy.
Z pewnością każdy złoty cielec będzie zawsze atrakcyjniejszy i bezpieczniejszy. Oddanie swojego serca Bogu, nad którym nie ma się kontroli i zawsze potrafi zaskoczyć, którego nie widzimy, zawsze będzie się wiązało z ryzykiem, zawsze będzie mniej okazałe i zawsze będzie trudniejsze niż nasz złoty cielec. Przyjęcie Boga to przyjęcie tego małego ziarnka gorczycy, to odrobina zakwasu. Przyjmujemy ziarnko, by cieszyć się śpiewem ptaków w gałęziach, dodajemy odrobinę zakwasu, by cieszyć się zapachem i smakiem chleba.
Wybór należy do nas, a trudno jest wybrać, postawić na to, co małe, co wymaga wysiłku pośród ciemności zwątpienia. Dopiero przyjęte sprawia, że potrafimy porzucić wszystkie bożki, by cieszyć się cieniem drzewa i śpiewem kwiatów...
Gdzie w moim życiu próbuję zahamować lub ograniczyć rozwój królestwa Bożego?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz